Jake Paul (6-0, 4 KO) ma mniej talentu, stała za nim natomiast siła, młodość i determinacja. Anderson Silva (3-2, 2 KO) ładnie boksował z kontry, ale jego ciosy nie miały aż takiej wymowy. A że style fajnie się skomponowały, kibice dostali ciekawy spektakl. Po siedmiu rundach nikt nie mógł być niczego pewnym. Ale po pół minuty, w wymianie w półdystansie, Paul trafił krótkim prawym sierpem i przewrócił "Pająka" na deski. Ta akcja zdecydowała o jego tryumfie na kartach sędziów - 77:74 i dwukrotnie 78:73. Dwie ostatnie karty punktowe, patrząc obiektywnie, były zbyt wysokie na korzyść amerykańskiego gwiazdora.