Isai Ramos, zanim dołączył do KSW miał na koncie osiem walk, siedem wygrał i jedną przegrał. Co ciekawe, każde jego zwycięstwo kończyło się poddaniem. Jego ulubionym skończeniem była balacha, czyli dźwignia na staw łokciowy. Eksperci typowali, że Wenezuelczyk jest największą niewiadomą XTB KSW 90. Jembiev z kolei zapowiadał się na kolejne duże nazwisko zaraz po Salahdinie Parnassie, na którego w Polsce w wadze lekkiej i piórkowej nie ma mocnego. Wcześniej przegrał tylko jeden pojedynek, w swojej pierwszej walce w karierze musiał uznać wyższość Magaye Seye. Po trzyletniej przerwie wrócił do zawodowych startów silniejszy niż kiedykolwiek. Wygrał trzy starcia i dołączył do KSW. Przywitanie z federacją Lewandowskiego i Kawulskiego miał wymarzone, w pierwszej walce znokautował wysokim kopnięciem Murilo Delfino. KSW 90: Wyniki NA ŻYWO. Zobacz, kto wygrał swoje pojedynki Drugiej potyczce towarzyszyły kontrowersje związane z niezrobieniem wagi i problemami zdrowotnymi. Po ogromnym przestrzeleniu limitu Francuzowi zmieniono rywala na nieprzygotowanego Fabiana Łuczaka. Jembiev wygrał wówczas przez poddanie w 1. rundzie. XTB KSW 90: Co za poddanie! 47 sekund Starcie francuskiego talentu z Ramosem zapowiadało się pasjonująco, ale koniec końców w roli faworyta stawiano Jembieva. Wenezuelczyk pokazał jednak, że nie można go lekceważyć, wykorzystał sprowadzenie reprezentanta Trójkolorowych i błyskawicznie poddał go... wspomnianą wcześniej balachą. Komentatorzy od razu wykrzyczeli, że Isai Ramos zaskoczył wszystkich i będzie największym zwycięzcą gali XTB KSW 90.