Różalski dopadł Pudzianowskiego. Wtedy doszło do dantejskich scen, "gdyby nie Kasta"
Powiedzieć, że Marcin Różalski i Mariusz Pudzianowski za sobą nie przepadają, to jak niczego nie powiedzieć. Zakończenie ich walki na gali KSW 35 doprowadziło do eskalacji konfliktu, który miał swoją kolejną odsłonę niedługo później. Różalski "dopadł" Pudzianowskiego w hotelu i tylko przytomna interwencja Waldemara Kasty zapobiegła tragedii.

- Jak mówimy o względnie niedużej niechęci Mariusza Pudzianowskiego i Marcina Różalskiego, to musicie państwo wiedzieć, że mówimy tutaj o tykającej bombie zegarowej - tak przed rokiem w rozmowie z "Fansportu" oceniał relację obu zawodników Maciej Kawulski, jeden z szefów KSW.
I chociaż w historii federacji nie brakowało zestawień, które generowały olbrzymie emocje, a bohaterowie walki pałali do siebie szczerą niechęcią, to walka Marcina Rożalskiego z Mariuszem Pudzianowskim podczas KSW 25 była jedną z tych, o których mówi się najwięcej.
Różalski starł się z Pudzianowskim w hotelu. "Gdyby nie Kasta", "Różal" ujawnił
Pudzianowski przegrał przez poddanie po duszeniu "gilotyną", chociaż schodząc z oktagonu, nie chciał przyznać tego, że odklepał. Te słowa błyskawicznie dotarły do Różalskiego, który nie przebierał w słowach, a ich konflikt wtedy na dobre się rozpoczął.
- Jeśli dojdzie, nie daj co, między nami do rewanżu, to obiecuję, że mu ukręcę łeb tym razem! Nie będzie klepania i nie będzie jeden sędzia, tylko dwóch - żeby mnie z niego zdjęli... Będę go bił dotąd, aż będzie leżał w kałuży krwi - odgrażał się w 2016 roku w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Różalski.
Wypowiedź miała miejsce tuż przed starciem Pudzianowskiego z "Popkiem" i jak dowiedzieliśmy się po latach, obietnica ta mogła zostać spełniona w zasadzie błyskawicznie. Różalski dopadł bowiem "Pudziana" na godziny przed jego walką.
- Przerobiłem z nim temat w hotelowej restauracji przy wszystkich, podczas śniadania przed galą KSW 37. Gdyby nie Waldek Kasta, to walka z "Popkiem" i żadna inną by się nie odbyła - wspominał w swojej książce, która niedawno ukazała się w sprzedaży.
Ostatecznie do rewanżu pomiędzy Różalskim i Pudzianowskim nigdy nie doszło, chociaż co rusz pojawiały się plotki na ten temat. "Różal" niejednokrotnie zaczepiał także swojego dawnego rywala, twierdząc, że ten nie ma siły ciosu - a jedynie ciężkie ręce, nie robi progresu, czy sugerując, że Pudzianowski powinien bić się o pas mistrzowski wagi ciężkiej z Philes de Friesem.
Pudzianowski z kolei, w rozmowie z MMA.pl ocenił krótko, że "nie interesuje go ta osoba i ta walka".













