Pudzianowski zapowiedział wielki powrót. Utrze nosa KSW? "Stać mnie na dużo"
Od pewnego czasu relacje na linii Mariusz Pudzianowski - KSW są chłodne i oschłe. Kilka dni temu były strongman uderzył w federację, z którą związany jest od szesnastu lat. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie zobaczymy go pod jej szyldem. Nie oznacza to jednak całkowitej nieobecności "Pudziana" w otagonie!

W trzech ostatnich walkach organizowanych przez KSW Mariusz Pudzianowski opuszczał klatkę jako przegrany. W 2022 roku, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, skarcił go Mamed Chalidow. Pół roku później przegrał z Arturem Szpilką, a pod koniec kwietnia br. lepszy okazał się Anglik Eddie Hall.
Mimo słabszej formy kibice oczekiwali kolejnych starć pięciokrotnego mistrza świata strongmanów w szeregach polskiej federacji. Tymczasem Pudzianowski pokłócił się z jej włodarzami. Zapalnikiem były te słowa Martina Lewandowskiego dotyczące zawodnika: - Zawiódł mnie, ale nietrudno mi sobie wyobrazić dalszą współpracę.
Pudzianowski dolał oliwy do ognia. Zapowiedział powrót
Reakcja "Pudziana" była bardzo ostra. "Na dziś nie ma takich pieniędzy, abym chciał wejść do klatki KSW! Może kiedyś się to zmieni. Jesteśmy tylko ludźmi i można z czasem usiąść do stołu. Nigdy nie mów nigdy, ale na dziś mówię: nie! Właściciel KSW zarzuca mi, że chciałem iść do Fame. Tak, chciałem! Włodarze Fame nigdy nic złego nie powiedzieli w mojej obecności o KSW, wręcz chwalili publicznie tę federację! Więc prezesie KSW, zachowaj się jak biznesmen, nie jak... Na dziś nie widzę pola do porozumienia, abym chciał współpracować z firmą KSW. Martin Lewandowski mnie zawiódł jak człowiek biznesu. Trudno mi sobie wyobrazić dalszą współpracę" - pisał w mediach społecznościowych.
Wiele wskazuje na to, że droga 48-latka do freak-fightów wcale nie jest zamknięta. Takie wnioski można wysnuć po jego aktywności w mediach społecznościowych.
W poniedziałkową noc na profilu Instagram Pudzuanowski opublikował kilka zdjęć z siłowni, na których pręży muskuły. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie opis dołączony do fotografii.
W nim gwiazdor ujawnił, że we wtorek czeka go trening MMA. Ale to nie koniec. "Dobry wieczór. Poniedziałek zawsZE jakiś ciężki jest! Swoje zrobiłem i to mi wystrczy, jutro mata. Już niebawem dowiecie się co odpalę, aż fajerki podskoczą. Stać mnie jeszcze na dużo" - napisał tajemniczo.
Czy oznacza to, że Mariusz Pudzianowski utrze nosa KSW i lada moment dołączy do którejś z freak-fightowych organizacji? Choć w przeszłości sam zawodnik deklarował, że nie zamierza wchodzić do świata walk celebrytów, to w obecnej sytuacji tak scenariusz wydaje się bardzo prawdopodobny.















