Jay Silva rywalem "Pudziana" został dopiero w sobotę, gdy sędziowie nie dopuścili do starcia jego pierwotnego przeciwnika - Jamesa McSweeneya. Silva został dobrze zapamiętany przez fanów z trzech emocjonujących pojedynków z Michałem Materlą. Tym razem jednak Silva zdecydował się na starcie w wadze ciężkiej, gdzie zderzył się właśnie z 'Pudzianem'. Początkowo Silva nie mógł znaleźć sposobu na siłę byłego strongmana. Mariusz w każdej rundzie udanie przenosił starcie do parteru i tam starał się kontrolować swojego rywala. W trzeciej odsłonie starcia Silva zaatakował jednak mocnymi ciosami i był bliski skończenia walki przed czasem. Mariusz przetrwał trudne chwile, udanie obalił rywala i ponownie kontrolował starcie w parterze. Silvie udało się jeszcze na moment odwrócić losy walki, ale w końcu to "Pudzian" znowu znalazł się na swoim rywalu. Ostatecznie sędziowie wskazali zwycięzcą Mariusza Pudzianowskiego. - Trzecią rundę dojechałem na charakterze. - mówił po walce z 'Pudzilla', który tą walką udowodnił, że charakter wojownika ma.