Faworytem jest były dwukrotny mistrz wagi ciężkiej prestiżowej organizacji UFC, który z 31 stoczonych walk wygrał aż 25. Bukmacherzy za złotówkę postawioną na triumf Sylvii płacą ok 1,45 - 1,50 zł, a sukces "Pudziana" nagradzają stawką rzędu 2,40 - 2,50 zł. - Sylvia ma doświadczenie, którego oczywiście mi brakuje - podkreśla Mariusz, który w MMA walczył do tej pory dwukrotnie odnosząc komplet zwycięstw. - Potrafi uderzyć, jest wysoki i ma długi zasięg ramion. Postaram się wykorzystać jego słabe strony, ale nie chcę za dużo o tym mówić. Żadnych wskazówek ode mnie nie dostanie - dodaje. "Pudzian" nie przejmuje się tym, że eksperci i bukmacherzy stawiają na jego przeciwnika. - Jestem człowiekiem, który nigdy się nie poddaje. Sylvia będzie mnie musiał znokautować, żeby wygrać. Innego wyjścia nie ma. Na pewno więcej będzie w mojej walce taktyki, niż ostatnio. Zadbam o to, żeby fani dobrze się bawili. Walczę dla nich, chcę dać im dobrą rozrywkę za cenę, jaką zapłacili za bilety - zaznacza Mariusz. Współwłaściciel federacji KSW Martin Lewandowski w niedawnej rozmowie z INTERIA.PL przyznał, że jego zdaniem "Pudzian" popełnia błąd i za wcześnie decyduje się na walkę z rywalem tej klasy, co Sylvia. Sam zainteresowany wyjaśnił powody podpisania kontraktu na walkę z byłym czempionem UFC. - Walka w USA transmitowana w systemie pay-per-view ma swoje znaczenie. Stany to kolebka prawdziwego MMA. Mam wielu kibiców w USA, nie tylko Polaków, którzy zawsze wspierają swojego rodaka. Jednym z powodów, dla których podjąłem się tego wyzwania było zyskanie rozgłosu w USA - mówi Pudzianowski. - Nigdy nie biorę udziału w jakimś przedsięwzięciu bez zakładania tego, że wygram. To nie leży w mojej naturze. Walka z Sylvią nie jest tu wyjątkiem. Porażka z nim nie wchodzi w grę. Sędziowie na pewno nie będą potrzebni - dodaje Mariusz nawiązując do swojej niedawnej walki z Yusuke Kawaguchim, którą wygrał na punkty. Powyższa deklaracja "Pudziana" oznacza jedno. Fani mogą spodziewać się nokautu jednego z zawodników. Który z nich padnie na ring? Przekonać się będzie można oglądając transmisję na łamach Polsatu (początek relacji w nocy z piątku na sobotę o godzinie 2.15).