Gala XTB KSW 77 zapowiada się bardzo emocjonująco. Organizacja przewidziała aż 11 pojedynków, z czego na szali dwóch zawiśnie pas mistrzowski. 2022 rok zwieńczy starcie dwóch legend polskiego MMA. Mariusz Pudzianowski zmierzy się z Mamedem Chalidowem. W mediach społecznościowych pojawił się drugi klimatyczny zwiastun największej walki w historii tej dyscypliny w naszym kraju. - Jeśli chodzi o karierę sportową, przebyłem długą drogę. A ze mną kibice. Na dobre i na złe zawsze są ze mną. Chciałem powiedzieć "dziękuję", ale nie "kibice". Dziękuję przyjaciele, że jesteście ze mną kolejny raz - mówi Chalidow. Zobacz: Walka Pudziana z Mamedem niezagrożona. Były strongman nabrał internautów! - Czuję chemię i chęć udowodnienia czegoś samemu sobie. Właśnie z tego względu, że to jest Mariusz Pudzianowski, najsilniejszy człowiek na świecie, który przyszedł do tego sportu i stał się w 100 proc. zawodnikiem MMA. Wychodzę do najgroźniejszego zawodnika, z jakim walczyłem. Jest silny, duży i przygotowany pod każdym względem - dodaje trenujący w Olsztynie zawodnik. Pudzianowski szczególnie zaskoczył podczas swojego ostatniego występu, kiedy to potężnym podbródkowym znokautował Michała Materlę. Wówczas mało kto stawiał na zawodnika mieszkającego w Białej Rawskiej. - Jest to niewątpliwie największa walka w historii KSW. Ikona kontra ikona. Wcześniej do tej walki nie mogło dojść, a później będzie to niemożliwe. Doświadczymy historycznej chwili. Kto zostanie królem legend? - zapowiada z kolei Martin Lewandowski. Pudzianowski przed KSW 77: Mamed ma żonę, dwóch synów. Może do nich nie wrócić Najmocniejszych słów użył jednak "Dominator". - Kiedy klatka się zamknie, wchodzimy jak na rzymską arenę. I ktoś z nas może stamtąd nie wyjść. Liczymy się z tym, że może mi połamać kości, powybijać zęby albo jeszcze gorzej. I ja mogę zrobić to samo - twierdzi. - Mamed ma żonę, dwóch synów i może już nigdy do nich nie wrócić. Albo ja mogę już nigdy nie wrócić do domu - zaznacza "Pudzian". Chalidow miał rok przerwy od startów w MMA. W grudniu 2021 r. został brutalnie znokautowany przez Roberto Soldicia. Urodzony w Czeczenii wojownik długo dochodził do siebie. Przeszedł szereg zabiegów chirurgicznych, bowiem jego kości twarzy zostały zmasakrowane. - Po mojej ostatniej przegranej, wychodząc z klatki po nokaucie nic nie pamiętałem, ale później mi powiedziano, co ludzie krzyczeli do mnie. Mówili: "Jesteś w domu, jesteś u siebie". Muszę wrócić do klatki zmotywowany i zawalczyć jeszcze raz. Długo zastanawiałem się nad tą walką, jaki może być przebieg. Najciekawsze jest to, że tego nie wiem. To jest dreszczyk, dla którego każdy z nas to robi. Nie będę czekał na jego ruch. Będę pierwszy - sugeruje Mamed Chalidow. Gala XTB KSW 77 odbędzie się w sobotę 17 grudnia w Arenie Gliwice. Transmisja dostępna za pośrednictwem platformy Viaplay.