Na początek słowo wyjaśnienia. Oczywiście formalnie nie istnieje nic takiego, jak Polski Związek Freak Fightów. Jego pomysłodawcą jest Robert Pasut, na którego wylały się gromy za przyjęcie walki z Jackiem Murańskim. Najgłośniej krytykował go właśnie Tańcula, a Pasut stwierdził, że pochodzący spod Krakowa zawodnik, jest prezesem związku freak fightów, skoro chce decydować o zestawieniach walk. Tak narodziła się nowa historia w polskich freak fightach. Podchwycili ją internauci i sam Tańcula. Jak się okazuje, może on się długo nie nacieszyć tym stanowiskiem. Nowym prezesem chce zostać Maksymilian Wiewiórka. Aby tak się stało, "Wiewiór" musi pokonać Tańculę. Do ich walki dojdzie na pierwszej gali Fame MMA w 2023 roku, w Krakowie. Stawką pojedynku jest też pas kategorii do 84 kg. Wiewiórka posiada już tytuł mistrzowski do 77 kg. Gdyby wygrał na Fame MMA 17, miałby drugi pas, więc nieoficjalne stanowisko prezesa Polskiego Związku Freak Fightów absolutnie by mu się należało. Obaj zawodnicy spotkali się na gali Fame MMA 16, gdzie ogłoszono ich starcie. "Wiewiór" przyniósł ze sobą walizkę, w której miał oświadczenie, które Tańcula podpisał. Chodziło o to, że w przypadku porażki przestanie być prezesem związku.