8 lutego pojawiła się przykra informacja o śmierci Mateusza Murańskiego, znanego jako aktora i gwiazdę freak-fightów. Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk przekazała Interii, że sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu 29-latka była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Ojciec Mateusza Jacek Murański w wywiadzie z Mateuszem Kaniowskim zdradził, że powstanie pełnometrażowy film o życiu jego syna. - Pamięć Mateusza będzie uwieczniona na dużym ekranie, ponieważ pewna grupa medialna zwróciła się do mnie z propozycją by upamiętnić historię życia Mateusza w postaci pełnometrażowego filmu i dzisiaj została podpisana taka umowa. Będzie Mateusz uwieczniony, będzie to coś podobnego jak film, który TVP zrobiło o Ani Przybylskiej - powiedział w wywiadzie ojciec zmarłego. Awantura za kulisami. Murański zaatakował Najmana, jest nagranie Dodajmy, że podczas konferencji przed galą High League 8 Jacek Murański otwarcie podziękował organizacji za uczczenie pamięci jego syna minutą ciszy. - Chciałbym podziękować federacji za godne zachowanie uczczenia minutą ciszy pamięci mojego syna. Dziękuję też publiczności, która zachowała się bardzo dobrze. To dla mnie i mojej żony było ważne - powiedział. Mateusz Murański w grudniu 2023 roku miał świętować 29. urodziny. Mimo tak młodego wieku odnosił on sukcesy zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Mężczyzna spełniał się bowiem jako aktor - największą rozpoznawalność przyniosła mu rola w serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Wystąpił również w nominowanym do Oscara filmie Jerzego Skolimowskiego "IO". Podobnie jak ojciec był także zawodnikiem MMA występujących na galach typu freak fight.