Mało kto spodziewał się, że Mariusz Pudzianowski nie będzie w stanie wygrać na KSW 105 z mającym nieporównywalnie mniejsze doświadczenie Eddiem Hallem. Prawdopodobnie nikt nie zakładał natomiast, że Polak zostanie wręcz upokorzony przez Brytyjczyka i polegnie przez techniczny nokaut zaledwie po 30 sekundach hitowej walki. Negocjacje Pudzianowskiego z Fame MMA upadły. Nici z walki dwóch na jednego? Jeszcze przed głośną galą KSW w mediach mówiło się o możliwej "zmianie barw" przez Pudzianowskiego. Okazało się, że jest on w trakcie negocjacji z Fame MMA i rozważa mocno debiut w formule freak fight, co stanowiłoby prawdziwą gratkę dla kibiców. Ci już od jakiegoś czasu czekali na wieści o debiucie "Pudzilli" w zupełnie innej formie walk. Negocjacje pokryły się w czasie z konfliktem, jaki wybuchł pomiędzy byłym strongmanem i dwiema kontrowersyjnymi postaciami polskiej sceny freak fightowej - Adrianem Ciosem i Natanem Marconiem. Kibice nie mieli wątpliwości, że to zagranie marketingowe, służące promocji potencjalnej walki z ich udziałem. Na ostatniej prostej temat jednak upadł, a negocjacje zostały zerwane. - Była taka rozmowa, coś takiego mogło być. Niewiele brakowało - zdradził w kwietniu Pudzianowski, w odpowiedzi na pytanie o starcie z Ciosem i MArconiem w formule dwóch na jednego. To dlatego Pudzianowski nie podpisał umowy z Fame MMA. Wszystko już jasne Chociaż do wspomnianej walki nie doszło, cała trójka wciąż regularnie wymienia w mediach społecznościowych "uszczypliwości", a temat potencjalnego debiutu "Pudzilli" w Fame MMA pozostaje otwarty. Dość niespodziewanie głos w sprawie niedoszłej walki zabrał Natan Marcoń. Ujawnił on, dlaczego Pudzianowski ostatecznie nie zdecydował się na podjęcie wyzwania. Problemem miała okazać się niewypłacalność federacji. Tyson usłyszał nazwisko kolejnego rywala. To legenda. Kibice łapią się za głowy Mimo wspomnianych problemów z płynnością finansową Fame MMA panuje przekonanie, że federacja skusi Mariusza Pudzianowskiego. Kibice nie mogą się wprost doczekać "Pudziana" we freak fightach, których popularność z miesiąca na miesiąc maleje. Tak głośne nazwisko mogłoby jednak przyciągnąć przed odbiorniki nowe rzesze fanów.