Walczący w kategorii lekkiej Mateusz Rębecki ma świetne wejście do najbardziej prestiżowej federacji MMA na świecie. Najpierw w debiucie, w styczniu tego roku, nie dał szans w pojedynku stoczonym na pełnym dystansie Nickowi Fiore, a niespełna pół roku później (w czerwcu) pokonał przez techniczny nokaut Loika Radzhabova. Mateusz Rębecki poznał nazwisko nowego rywala. To Amerykanin Tym samym passa kolejnych zwycięstw "Chińczyka" urosła do imponujących piętnastu, przy ogólnym bilansie walk wynoszącym 18 zwycięstw i tylko jednej porażce, doznanej lata temu, bo we wrześniu 2014 roku. 31-letni Rębecki dostał szansę występu na prestiżowej gali w Nowym Jorku, która straciła nieco magii po tym, jak z powodu kontuzji Jona Jonesa trzeba było skasować jego hitowy pojedynek ze Stipem Miocicem. Do rangi wieczoru awansowało inne, elektryzująco zapowiadające się starcie Jiriego Prochazki z Aleksem Pereirą, które wyłoni nowego mistrza UFC w wadze półciężkiej. Polak od kilku tygodni szykował się na walkę z niepokonanym reprezentantem Tadżykistanu Nurullo Alijewem. Niestety kilka dni temu media obiegło zdjęcie przeciwnika, który nabawił się poważnej kontuzji kolana w lewej nodze. To było równoznaczne z odwołaniem pojedynku. Jego nowym przeciwnikiem został 29-letni Roosevelt Roberts (12-3). Amerykanin w przeszłości już był zawodnikiem UFC, ale po trzeciej porażce pożegnał się z federacją, a teraz dostaje kolejną szansę. Nie wiadomo, na ile wojownik pozostawał w treningu, bo kondycja nie była dotąd jego mocną stroną, a ostatni raz wszedł do klatki w maju zeszłego roku. Natomiast, z uwagi na imponujące warunki fizyczne, Rębecki będzie musiał mieć się na baczności. I uważać na tzw. gilotynę, czyli technikę, z której skuteczności Amerykanin stał się znany.