Karolina Kowalkiewicz-Zaborowska to jedna z największych ikon polskiego MMA. Polka jeszcze trzy lata temu miała złą passę aż pięciu przegranych w UFC, dostała wówczas jeszcze jedną szansę, którą wykorzystała w stu procentach. W czerwcu 2022 r. pokonała Felice Herrig i rozpoczęła wspaniałą serię czterech zwycięstw. Taki obrót spraw spowodował, że Biało-Czerwona wróciła do rankingu UFC wagi słomkowej. Teraz zawodniczka z Łodzi wystąpiła na dużej gali w Rio De Janeiro, gdzie mierzyła się z reprezentantką gospodarzy. Iasmin Lucindo jest zdecydowanie mniej doświadczona od Kowalkiewicz, przed starciem z Polką miała na koncie w UFC tylko trzy walki, dwa zwycięstwa i jedną porażkę. Karolina Kowalkiewicz-Zaborowska przejdzie do historii. Czegoś takiego w UFC jeszcze nie było Co ciekawe już przed starciem wiadome było, że w chwili wejścia do oktagonu obie zawodniczki przejdą do historii. Chodzi tutaj o rekordową różnicę wieku, która dzieliła rywalki. Pomiędzy łodzianką a zawodniczką jest ponad 16 lat, a dokładniej 5929 dni. Brazylijka wychodząc do klatki miała zdecydowanie większy hałas, publiczność zgromadzona w Jeunesse Arena wyraźnie chciała ponieść swoją zawodniczkę do zwycięstwa. Już w pierwszej rundzie Lucindo zaczęła bardzo agresywnie, kilka razy trafiła Kowalkiewicz. Po jednym z ciosów nasza wojowniczka dotknęła się w oko. Na szczęście nie doznała urazu. Po chwili "Polish princess" chciała wykorzystać klincz i przenieść walkę do parteru, rywalka jednak dobrze się broniła i skontrowała obaleniem. UFC: seria zwycięstw Kowalkiewicz została przerwana W drugiej odsłonie Biało-Czerwona chciała narzucić presję. Wdała się w kilka wymian bokserskich, ale Brazylijka nadal była bardzo czujna. Trzecie starcie zaczęło się od obalenia ze strony Brazylijki, Polka jednak szybko wstała i starała się znaleźć pomysł, jak wykończyć przeciwniczkę. Kowalkiewicz wyraźnie pokazywała wolę walki do samego końca, ale to był wieczór reprezentantki gospodarzy. Ta na większość ataków znajdywała kontrę, która skutecznie przekonywała sędziów punktowych. Ostatecznie arbitrzy pod oktagonem punktowali 30-27, 30-27, 30-27 przyznając triumf 22-letniej Iasmin Lucindo.