Polak zrobił furorę w Las Vegas. Szaleństwo w sieci po jego walce
Jakub Wikłacz (17-3-2) zadebiutował w organizacji UFC. W pierwszej walce jego rywalem był były mistrz Bellatora Patchy Mix (20-2). Pojedynek potrwał pełne trzy rundy i był bardzo bliski niemalże w każdym calu. Ostatecznie doszło do decyzji sędziowskiej, którzy niejednogłośnie wskazali na Polaka, punktując 29-28, 28-29, 29-28. Werdykt wywołał w sieci ogromne poruszenie, wielu ekspertów potwierdzało jego słuszność, ale pojawiło się także bardzo dużo głosów przeciwnych, mówiących o zwycięstwie Amerykanina.

Po półtorarocznej przerwie od walk Jakub Wikłacz powrócił do oktagonu. Po długim oczekiwaniu w końcu udało się dopiąć kontrakt i pierwszą walkę w organizacji UFC. Były mistrz KSW już od samego początku został rzucony na głęboką wodę, bowiem jego oponentem był doświadczony niedawny mistrz Bellatora. Patchy Mix w przeszłości był uznawany za jednego z czołowych kogucich globu, jednak wejście do UFC miał słabe - w czerwcu przegrał na punkty z Mario Bautista.
Dla obu zawodników starcie w Las Vegas miało dużą wagę. Olsztynianin chciał od razu zaznaczyć swoją pozycję, a Amerykanin nie mógł sobie pozwolić na kolejną wtopę.
Przed starciem wielu ekspertów faworyzowało Patchy Mixa, Polak częściej był skazywany na straty. Dało się zauważyć jednak po wszystkich materiałach UFC z Wikłaczem oraz na ceremonii ważenia, że panuje u niego bardzo duży spokój i mnóstwo wiary w siebie. Sam proces zbijania wagi przeszedł pomyślnie i bez żadnych problemów.
Ostatecznie Bruce Buffer wywołał wojowników do oktagonu i zaczęła się walka. Reprezentant Czerwony Smok Poznań od razu zaczął wywierać presję i kąsać rywala dużą liczbą kopnięć w różnych płaszczyznach. Można przyznać, że zaskoczył on swoją postawą Amerykanina, który potrzebował chwili, aby znaleźć jakikolwiek pomysł na Polaka.
Mix postanowił szukać parteru, kilkukrotnie obalał Biało-Czerwonego, ale ten za każdym kolejnym razem zapinał gilotynę, co z jednej strony wytrącało "No Love" z rytmu, ale z drugiej zabierało byłemu mistrzowi KSW trochę tlenu.
UFC w Las Vegas: Jakub Wikłacz wygrywa w debiucie
Druga runda była bardzo podobna do pierwszej, z tym że Amerykanin postanowił być bardziej agresywny. Mimo to Wikłacz miał swoje momenty, udanie trafiał przeciwnika i dalej szukał gilotyn. W trzeciej odsłonie widać było, że obaj są już zmęczeni. Patchy Mix spędził dużo czasu z góry w parterze, udało mu się też zapiąć za plecy.
Po zakończonym 15-minutowym pojedynku łatwo było stwierdzić, że pierwsza runda należała do Polaka, a trzecia do Amerykanina. Zadecydować o triumfie miał fakt, jak sędziowie widzieli drugi akt zmagań. Ostatecznie to dwóch arbitrów punktowych przyznało ją Wikłaczowi, co przechyliło szalę zwycięstwa na jego korzyść.
Decyzja wzbudziła natychmiastową falę krytyki i debat w środowisku MMA. Komentatorzy i byli fighterzy, w tym Daniel Cormier, wyrazili zdziwienie werdyktem i opinię, że Mix był zwycięzcą walki. W mediach społecznościowych pojawiło się sporo głosów zawodników i ekspertów, którzy uważali, że werdykt jest bardzo kontrowersyjny.
Nie brakowało jednak głosów, które wskazywały na triumf Wikłacza. Na portalu X wypowiedział się jego "dobry znajomy z klatki" Sebastian Przybysz, z którym "Masa" stawał w szranki aż pięciokrotnie. - Dla mnie 29-28 dla Kuby. W tej drugiej więcej trafiał i to on łapał techniki kończące - napisał eksperckim okiem.






![O której mecz Polska - Rumunia w Billie Jean King Cup? [TRANSMISJA]](https://i.iplsc.com/000LXF9NTC83TX75-C401.webp)



