O Michale Figlaku zrobiło się głośno w 2022 roku. Wówczas reprezentant Polski debiutował w organizacji mieszanych sztuk walki UFC. 27-letni mężczyzna zmierzył się na gali w Paryżu z przedstawicielem gospodarzy - Faresem Ziamem. Zawodnik niesiony dopingiem publiczności pokonał naszego rodaka w jego premierowej walce pod szyldem MMA. Po tej porażce 27-latkowi nie wiodło się już tak dobrze. Musiał na jakiś czas odpuścić sobie starty. Koszmar reprezentanta Polski. Usłyszał fatalną diagnozę. Konieczna była przerwa "Mad Dog" choć po porażce w UFC nie zamierzał tak szybko składać broni, niestety musiał przełknąć gorzką pigułkę. Figlak, który co dzień mieszkający w Wielkiej Brytanii miał wejść do klatki na gali UFC 286, którą zaplanowano na marzec 2023 rok. Nasz rodak przed zaplanowanym wydarzeniem doznał paskudnej kontuzji, która całkowicie wykluczyła go na jakiś czas z rywalizacji. Polak poinformował w mediach społecznościowych kibiców, że zmaga się groźnym urazem kolana. "Nie będę walczył na UFC 286 w Londynie. Przez kontuzję kolana muszę się wycofać z walki. Mam kompletnie zerwane wiązadło ACL, uszkodzona łękotka kolana i przesunięty piszczel. Zamierzam to naprawić i wrócić jak najszybciej do klatki. Dzięki za wsparcie" - przekazał sportowiec na Instagramie. Teraz zawodnik czuje się na tyle dobrze, że może zmierzyć się z kolejnym rywalem. Powrót reprezentanta Polski do klatki i już takie słowa. Nie owijał w bawełnę Kibice będą mieli okazję oglądać naszego rodaka w akcji już w tę sobotę. Michał Figlak ponownie zawalczy w UFC i jak sam przyznaje, w pełni zdrowy i z pozytywnym nastawieniem podchodzi do pojedynku przeciwko Amerykaninowi. "Wszystko jest już idealnie. Świetnie przepracowałem okres rehabilitacji, nie spieszyłem się i czuję, że to kolano jest jak nowe. Założyłem sobie, że wrócę silniejszy i z tą myślą pracowałem nad powrotem do zdrowia. Czuję się naprawdę idealnie" - mówił sportowiec w rozmowie z Polsatem Sport i następnie podkreślił, co w jego przypadku będzie kluczowe w starciu z Amerykaninem. "Ziam w moim debiucie uciekał i korzystał z zasięgu, a to mi nie odpowiadało. Hubbard pod tym względem będzie idealny. Cieszę się, już nie mogę się doczekać" - oznajmił Polak. Następnie dziennikarz zagadnął 27-latka o to, co działo się w jego życiu po nieudanym debiucie w UFC. "W styczniu napisałem do menadżera, że jest dobrze i chcę, żeby porozmawiał z UFC o kolejnej walce. Tydzień później odebrałem telefon, że biję się 27 kwietnia w Las Vegas. Nie miało znaczenia z kim, odpowiedziałem tylko, że super. Po godzinie napisał mi SMS, że rywalem będzie Austin Hubbard. Oglądałem TUF 31, więc kojarzyłem go i uznałem, że jest znany w USA. Później sprawdziłem go i ucieszyłem się, bo to jest rywal idealny" - dodał Polak. Z ust naszego rodaka padły również zaskakujące słowa w kontekście konfrontacji z Francuzem w 2022 roku. Jak przyznaje, przed nim nowy rozdział do zapisania. O przeszłości nie chce myśleć. "To ja podchodzę do tej walki jak do debiutu w UFC, tamtej tak nie traktuję. Tak jak mówisz, dwa tygodnie przed walką przyjąłem propozycję, nie było kiedy się przygotować. Nie żałuję, bo pewnie mógłbym dłużej czekać na debiut w UFC, ale nie tak to miało wyglądać. Nie żałuję, ale wymazałem to z głowy, debiut dopiero w sobotę" - zaznaczył.