Już 10 razy mieliśmy okazję oglądać Mateusza Gamrota w oktagonie największej na świecie organizacji MMA, UFC. Do tej pory w amerykańskiej organizacji "Gamer" wygrał siedem walk i przegrał jedynie trzy, w tym ostatnią z Danem Hookerem w sierpniu 2024 roku. Ta była niezwykle bliska, lecz finalnie przez decyzję sędziowską. Od tamtej pory Polak wciąż szuka sobie rywala, lecz nieskutecznie. Jak informował podczas swojej rozmowy z "Super Expressem" jest on pierwszą opcją do zastąpienia któregoś z zawodników w walce Michael Chandler - Paddy Pimblett. Jeżeli nie uda mu się wystąpić tam, to oferta walki ma się pojawić niebawem. - 12 kwietnia w Miami zaplanowana jest gala UFC 314, gdzie karta walk jest już zapełniona. Zaplanowana jest walka w kategorii lekkiej Michael Chandler - Paddy Pimblett. Dostałem zapewnienie, że jestem na pierwszym miejscu, aby wskoczyć na zastępstwo, gdyby któremuś z nich coś się przytrafiło. Cały czas jestem w gotowości pod tą galę. Jeżeli nie wystąpię w Miami, to w najbliższej przyszłości mam dostać ofertę innej walki - mówił Gamrot. Polak liczy na walkę i jest gotów. "Czekam na telefon" 34-latek wciąż szlifuje formę w American Top Team na Florydzie i zapewnia, że jest gotowy na kolejne wyzwania. - Kolejne świetne sparingi za mną. The Maori Kid jest gotowy, żeby dać wielkie widowisko! Do dzieła, bracie! UFC, czekam na telefon! - napisał pod postem na Instagramie zawodnik.