Polak przed szansą na pas mistrzowski, wypalił wprost. "Rywal na pierwszą obronę"
Godziny dzielą nas od gali XTB KSW 107. W main evencie o pas wagi ciężkiej zmierzą się Phil de Fries (26-6-1NC) i Arkadiusz Wrzosek (6-0). Polak nie jest faworytem. Jak powiedział w rozmowie dla programu Wirtualnej Polski "Klatka po Klatce", ściąga to z niego sporo presji, bo w razie porażki nie będzie czuł, że kogoś zawiódł. - Nie ma żadnej różnicy w przygotowaniu do walki mistrzowskiej - dodał.

Przed nami bardzo prestiżowa walka wieczoru na gali XTB KSW 107. Zmierzą się w niej obecny posiadacz pasa w wadze ciężkiej Phil de Fries i Arkadiusz Wrzosek. Faworytem jest 39-letni Anglik. Polak przyznaje, że zrzuca to z niego trochę presji. - Pas zmienia wszystko, ale nie jeśli chodzi o dzisiaj (piątek, dzień ważenia - red.). Może nawet pomaga, mniej myślę o ewentualnym zawodzie kogokolwiek, bo Phil jest mocno stawiany w roli faworyta. Po zdobyciu pasa będę niepodważalnie zawodnikiem MMA - powiedział żartobliwie w wywiadzie dla programu Wirtualnej Polski "Klatka po Klatce".
Między nim a oponentem nie ma złej krwi. Podkreślił, że de Fries jest taką osobą, która budzi pozytywne skojarzenia, na którą trudno się gniewać. Sam też nie zamierza w żaden sposób go prowokować. Przyznał po ważeniu, że nie jest jeszcze w bojowym nastroju, to przyjdzie dopiero w sobotni wieczór.
Nie jestem jeszcze na odpowiednim poziomie wkurzenia. Nie wykonywał żadnych niepotrzebnych ruchów
Jak dodał, przygotowywał się pod kątem motorycznym tak jak do każdego innego starcia. - Nie ma żadnej różnicy w przygotowaniu do walki mistrzowskiej. Ludzie myślą błędnie, że trzeba się przygotować kondycyjnie na 5 rund, a nie 3. Nie jest tak, bo zawsze się szykuje na 100 procent. Po prostu zmienia się tempo walki, nie lecimy tempem trzyrundowym, tylko pięciorundowym, trochę mniej się dzieje - wyjaśnił.
Phil de Fries - Arkadiusz Wrzosek w Gdańsku. Ich perwsza walka może być dopiero początkiem
Pod względem technicznym mocno postawił na zapasy defensywne i stójkę, przede wszystkim dba właśnie o tę ostatnią. - To nie jest jazda na rowerze, tego się zapomina, zwłaszcza jak się robi inny ruch mięśnia niż bicie, czyli przeciągnie, zapasy, spinanie, izometrię. To ucieka bezpowrotnie - przyznał.
Jak ujawnił, w ostatnim czasie wraz z KSW zaaneksował umowę, dzięki czemu jego stawki są "mistrzowskie". - Narzekając, popełniałbym grzech. Jestem bardzo zadowolony - powiedział.
Został zapytany także o kolejnego rywala w razie wygranej. Na pierwszą obronę wskazał Phila de Friesa, co sugeruje, że spodziewałby się chęci rewanżu od Anglika. Na jednej walce ich historia może się nie zakończyć.


