Już po co-main evencie hali XTB KSW 102 zgromadzeni w radomskiej hali kibice byli rozemocjonowani, bo lokalny bohater, "Książę z Radomia", czyli Patryk Kaczmarczyk pokonał jednogłośną decyzją sędziów Ahmeda Vilę. Nadchodziło jednak danie główne - w walce wieczoru o wakujący pas w wadze koguciej (zwakowany po grudniowym odejściu Jakuba Wikłacza) walczyli Sebastian Przybysz (12-4-1) i Brazylijczyk Bruno "Macaco" Azevedo (21-4). Ten pierwszy zapewniał fanów, że jeśli nie wyjdą z areny po pojedynku Kaczmarczyka, to obejrzą świetne widowisko. Zaplanowano pięć rund po pięć minut. XTB KSW 102: Pięć rund w walce wieczoru Sebastian Przybysz - Bruno Azevedo Przyjezdny z Ameryki Południowej zaczął całkiem nieźle, zaprezentował kilka mocnych kopnięć. Także na uderzeniach nogami od pierwszych sekund skupił się Polak. W pierwszej rundzie nie było ani jednej okazji do obalenia. Parter pojawił się w drugiej odsłonie, ale jedynie na kilka sekund. Po chwili po bliskim kontakcie Azevedo pozostał na macie i "zapraszał" na nią Przybysza, ten jednak skupiał się na obijaniu łydek oponenta. Po jednym z kopnięć Brazylijczyk czujnie złapał nogę zawodnika z Gdańska i przeciągnął się za nim przez kilka metrów. Spróbował swojej firmowej akcji z duszeniem trójkątnym zza pleców. Choć nie "skończył" naszego rodaka, to z pewnością zaplusował w drugiej rundzie. Na starcie trzeciej "poszedł" po nogi 31-latka, ale tym razem Przybysz lepiej popracował w defensywie. Fighter z kraju kawy był aktywny, ale trener Polaka powiedział w narożniku, że będzie mu brakować sił i żeby jego podopieczny obijał jego nogę wykroczną. Czwartą odsłonę Azevedo zaczął od groźnego prawego, po chwili poszukał parteru. Robiąc to otrzymał mocny cios w korpus, co go nieco usztywniło. Półtorej minuty przed końcem tej rundy Przybysz zasypał Brazylijczyka lawiną ciosów, ale jakimś cudem ten drugi to przetrwał, był najpewniej kilka sekund od przerwania konfrontacji przez sędziego. 20 sekund później Przybysz założył gilotynę, ale ona także nie rozstrzygnęła walki. Nadeszła ostatnia, piąta odsłona pojedynku. Azevedo był zmęczony, ale nie na tyle, by nie postraszyć naszego rodaka lewym sierpowym, którym go zachwiał. 34-latek miał problemy z obaleniem Przybysza, ale gdy już to zrobił, to starał się skorzystać z resztek energii i zadać jak najwięcej ciosów. Wybrzmiał ostatni gong. O wyniku zadecydowali sędziowie. Byli jednomyślni - zwycięzcą został "Sebić". Polak wrócił na tron wagi koguciej po dokładnie 770 dniach. Walka wieczoru XTB KSW 102: 61,2 kg: Sebastian Przybysz (13-4-1) przez jednogłośną decyzję sędziów pokonał Bruno Azevedo (21-5) w walce o pas wagi koguciej