Na ogłoszenie walki wieczoru UFC 300 trzeba było czekać bardzo długo. Prezydent Dana White nie ukrywał, że wiele opcji po drodze się "wysypało" i ostatecznie padło na walkę w dywizji Jana Błachowicza. O pas mistrzowski we wspomnianej kategorii wagowej zawalczyli Alex Pereira i Jamahal Hill. Przed starciem "Poatan" był posiadaczem trofeum, ale "Sweet Dreams" również wcześniej miał pas, ale musiał go zwakować ze względu na kontuzje. Teraz definitywnie miała się rozwiązać kwestia prawdziwego mistrza. Brazylijczyk do wagi półciężkiej wdarł się przebojem. Po porażce z Israelem Adesanyą w dywizji średniej postanowił iść kilka kilogramów wyżej. Na początku zmierzył się z naszym "Cieszyńskim Księciem". Walka była bardzo wyrównana, ale ostatecznie niejednogłośnie zwyciężył Pereira. Później wakujący po Hillu pas zawisł na szali starcia "Poatana" z Jirim Prohazką. Zawodnikowi z Kraju Kawy udało się fantastycznym łokciem posłać na matę "Czeskiego Samuraja". Teraz starcie z Amerykaninem było pierwszą obroną czempionatu. UFC 300: Pogromca Błachowicza znowu to zrobił. Potężny nokaut Panowie zaczęli bez "piątki" na początku walki, mimo rywalizacji w oktagonie, można było zauważyć, że mieli do siebie złą krew. Na początku pierwszej rundy padło za to kilka kopnięć z obu stron. Po dwóch minutach batalii kibice z pewnością nie mogli narzekać na tempo obu panów. W momencie, gdy pojedynek zostanie przerwany z uwagi na kopnięcie w krocze Brazylijczyka, ten pozostał niewzruszony i kontynuował bój. Co więcej, zamknął rywala na siatce i huknął potężnym lewym powalając "Sweet Dreamsa" na matę. Pereira od razu ruszył dobić rywala, wystarczyło kilka ciosów w parterze i sędzia przerwał pojedynek. Na koniec Brazylijczyk popisał się niecodzienną cieszynką, którą zarejestrowały kamery.