W nocy z wtorku na środę w Belgradzie doszło do dramatycznej sytuacji. Trzej polscy zawodnicy MMA przebywający na Mistrzostwach Świata Amatorów, w tym Brajan Przysiwek i Mikołaj Andrzejczak, zostali zaatakowani przez pięcioosobową grupę. Najpierw byli uderzani rękami, a po chwili jeden z napastników wyciągnął nóż. Andrzejczak miał zostać trafiony w udo, a Przysiwek w brzuch. Trzeci z Polaków nie doznał obrażeń. Jeszcze w czwartek dziennik "Blic" podawał, że 23-letni Przysiwek walczy o życie. Piątkowy komunikat Stowarzyszenia MMA Polska na szczęście wyjaśnił, że nie ma takiego zagrożenia. Serbska dziennikarka o ataku na Polaków: "Takie incydenty w Belgradzie zdarzają się często" Dziennikarka wspomnianego "Blica", Sofija Bogosavljev w rozmowie z WP SportoweFakty przyznała, że napaści w stolicy Serbii zdarzają się coraz częściej. - To miasto jest znane z życia nocnego, co przyciąga wielu turystów, a ludzie zazwyczaj są przyjaźni. Czasem jednak zdarzają się i takie sytuacje, bójki. W większości są to młodzi mężczyźni, którzy są generalnie problematyczni - powiedziała. Stwierdziła, że nie jest zaskoczona, że do zdarzenia doszło pod klubem "Stefan Braun". - Był on już wcześniej znany ludziom z powodu takich zdarzeń. W zeszłym roku miała tam miejsce nawet strzelanina. Nie mogę powiedzieć, że to niebezpieczna okolica, ale w późnych godzinach w okolicach klubów w Belgradzie niestety takie incydenty zdarzają się często - dodała. Podkreśliła, że jej rodacy są gościnni. Uważa, że Polacy nie mogli zostać zaatakowani wyłącznie z powodu bycia obcokrajowcami. Okoliczności sprawy wyjaśnia lokalna policja. Stowarzyszenie MMA Polska podało, że jest w kontakcie z ambasadą Polski w stolicy Serbii.