Mało kto spodziewał się, że Piotr Lisek, który jeszcze nie tak dawno reprezentował Polskę na mistrzostwach świata w Budapeszcie, po sportowej imprezie zdecyduje się na taki <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-bomba-wybuchla-piotr-lisek-wchodzi-do-klatki-dluzszy-kontrak,nId,7006833">zaskakujący ruch.</a> "Biało-Czerwony" (29.09) zawalczy na gali "Fame Friday Arena" organizacji FAME MMA. Oczywiście warto dodać, że Lisek wciąż pozostaje czynnym lekkoatletą. Wiadomość o udziale Polaka we freak fightach zaskoczyła kibiców. Nie wszyscy byli zadowoleni z jego wyboru. Padły słowa, że 31-latek przyjmuje wyzwanie tylko z powodu dużych pieniędzy, jakie mu zaoferowano. Na reakcję medalisty MŚ nie trzeba było długo czekać. "Zdawałem sobie sprawę z podziału kibiców, opinie ludzi i często niezrozumienie. Mam zamiar przeżyć dobrą przygodę, a może moim Lisim stylem być kimś, kto wniesie coś pozytywnego w świat freaków. Temat kontuzji, oczywiście jestem na niego narażony, ale kto widział trening skoku o tyczce ten wie ze takie komentarze idealnie pasują również i do moich codziennych zajęć" - napisał na portalu X (dawniej Twitter). Nie da się ukryć, że zarobki w MMA są naprawdę imponujące. Zawodnik w rozmowie z "Super Expressem" wyznał, że może spodziewać się za swój występ sporej sumki, jednak nie zdradził konkretnej kwoty. <a href="https://sport.interia.pl/sporty-walki/news-kleska-polskich-zapasow-prezes-zwiazku-zabral-glos,nId,7057398">Klęska polskich zapasów. Prezes związku zabrał głos</a> Piotr Lisek szczerze przed swoim debiutem. Nie miał zamiaru owijać w bawełnę I choć wciąż <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-piotr-lisek-zadebiutuje-we-freak-fightach-wymowna-reakcja-so,nId,7048306">wiele kontrowersji budzi występ zawodnika na gali freak figtowej,</a> fani przed jego ważnym pojedynkiem z Dariuszem "Daro Lwem" Kaźmierczukiem nie zawiedli i wysłali mu wsparcie. Sam zainteresowany zdradził, że nie jest typem osoby, która wdaje się w bójki, jednak teraz zamierza znokautować przeciwnika. "Jadę dzisiaj na safari po lwa. Na co dzień nie skrzywdziłbym muchy, dzisiaj będę musiał zrobić wyjątek. P.S. Przeciwnik zażyczył sobie wagi w dniu walki... nie ma problemu!"- napisał w mediach społecznościowych. "Pozdro sportowe i mniej sportowe Świry. Liczę na Was dzisiaj, jedziemy" - zakończył swoją wypowiedź Lisek. Pod wpisem "Biało-Czerwonego" zaroiło się od komentarzy. "Rozwal go tam szybko", "Na pełnej tam dziś kierowniku","Karabiny nabite! Polowanie na lwa czas stary!", "Powodzenia Lisu", "Zrób porządek", "Jest moc", "Panie terminator" - czytamy. <a href="https://sport.interia.pl/gory/news-najman-oburzony-mocne-slowa-o-usunieciu-polaka-z-ksiegi-reko,nId,7057000">Najman oburzony. Mocne słowa o usunięciu Polaka z Księgi Rekordów Guinnessa</a>