Gracjan Szadziński liczył na powrót na zwycięską ścieżkę po ostatniej dotkliwej porażce z Valeriu Mirceą na KSW 76, kiedy to został znokautowany w pierwszej rundzie. Dla Vareli była to z kolei druga walka w organizacji KSW. Wcześniej na KSW 69 przegrał z Maciejem Kazieczko przez nokaut w drugiej odsłonie. Starcie zaczęło się od mocnych wymian bokserskich. Polak nie napalał się na potężne ataki, tak jak to miało miejsce w poprzednich bojach, tylko spokojnie starał się wyczuć umiejętności swojego rywala. Francuz z kolei dobrze czuł dystans i oddalał natarcia przeciwnika frontalnymi kopnięciami. Kapitalna walka polskiego boksera. Rzuca rywala na deski w Londynie "Terminator" zdołał kilka razy trafić lewym sierpowym. Po jednym z nich Varela nawet się zachwiał. W końcówce pierwszej rundy francuski zawodnik ruszył z akcją i trafił Polaka czystym prawym prostym. Szadzińskiemu ugięły się nogi, ale szybko wstał. Na niewiele się to zdało, gdyż Varela wyprowadził cios kolanem, a następnie dobił półprzytomnego reprezentanta Berserkerów. Sędzia był zmuszony przerwać pojedynek.