Conor McGregor jest sportowcem, który niewyobrażalnie często pakuje się w tarapaty. Nie tak dawno w mediach głośno było o ataku, którego dopuścił się gwiazdor MMA podczas meczu NBA. Wówczas "The Notorious" zaatakował maskotkę jednej z drużyn do tego stopnia, że mężczyzna z przebraniu Berniego został przewieziony do szpitala. Podczas tego samego meczu McGregor miał też napastować seksualnie jedną z zasiadających na trybunach kobiet. Nagrania z monitoringu nie potwierdziły jednak zeznań rzekomej ofiary. Conor McGregor wyzwał do walki Justina Gaethje. Ten oskarżył go... o doping McGregor na brak wrażeń nie może narzekać także w życiu zawodowym. Już od wielu lat irlandzki gwiazdor mieszanych sztuk walki słynie z prowokowania i zaczepiania swoich rywali, zarówno "face-to-face", jak i online. Tym razem jako swój cel 35-latek obrał Justina Gaethje, amerykańskiego zawodnika MMA, który podczas gali UFC 291 pokonał Dustina Poirera, zdobywając pas BMF. Były gwiazdor UFC na krótko po występie Amerykanina opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym wyzwał go na pojedynek. "Znokautuję go jednym ciosem. Gwarantuję to Wam" - napisał na Twitterze. Gwiazdor MMA nie mógł już dłużej tego ukrywać. Wygadał się na wizji [WIDEO] Gaethje postanowił nie reagować bezpośrednio na zaczepki Conora McGregora. Temat ewentualnej walki poruszył natomiast podczas konferencji prasowej po walce z Poirerem. Amerykanin nie przebierał w słowach i oznajmił wprost, że nie ma zamiaru stanąć do walki z Irlandczykiem. Później wysnuł pod jego adresem dość poważne oskarżenie. Robert Karaś podejrzany o doping. Rywal nie zamierzał milczeć Co ciekawe, z początku to właśnie Gaethje mocno naciskał na walkę z McGregorem. Irlandczyk odrzucił jednak jego propozycję aż sześciokrotnie. Teraz role te się odwróciły, jednak 34-latek nie ma zamiaru zmierzyć się z utytułowanym rywalem. "Nieszczególnie interesuje mnie teraz, że to McGregor zabiega o walkę" - przyznał.