8 lutego przed południem w sieci pojawiły się pierwsze niepokojące komentarze dotyczące Mateusza Murańskiego, aktora i gwiazdy freak fightów. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk w rozmowie z Interią potwierdziła zgon 29-latka. "Prokurator biegły wykluczył działanie osób trzecich, natomiast przyczyna i okoliczności śmierci zostanie ustalona podczas sekcji zwłok" - wyjaśniła. Przekazała też szczegóły o okolicznościach ujawnienia zwłok. "Muran" największą popularność zdobył dzięki galom freak fightowym. Po raz pierwszy zaprezentował się na gali FAME MMA 10, gdzie przegrał na punkty z Arkadiuszem Tańculą. Łącznie stoczył dziewięć walk, z czego cztery wygrał i pięć przegrał. Jednak w przestrzeni medialnej zaistniał wcześniej, dzięki roli "Adka" w serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Na profilu w mediach społecznościowych produkcji pojawił się komunikat dotyczący śmierci aktora i zawodnika. KSW 80: Pierwsza taka sytuacja w historii. Dwóch niepokonanych zawalczy o pas Produkcja "Lombard. Życie pod zastaw" żegna Mateusza Murańskiego. Pojawił się wpis w mediach społecznościowych "Dotarła do nas wstrząsająca wiadomość o śmierci Mateusza Murańskiego. Stworzył jedną z kultowych ról w Lombardzie, rolę Adka. Z ogromnym żalem żegnamy Mateusza, a Jego Najbliższym składamy kondolencje i łączymy się w bólu" - czytamy w komunikacie. Pod wpisem pojawiło się pełno komentarzy od równie poruszonych fanów serialu. "Wyrazy współczucia", "Tak trudno w to uwierzyć, całe życie przed nim było, wyrazy współczucia dla rodziny i przyjaciół. Smutna wiadomość", "Wyrazy współczucia dla rodziny oraz bliskich i ekipy filmowej", "Toż to szok... Taki młody pełen energii chłopak, przykro strasznie.... Niech spoczywa w pokoju" - czytamy w licznych tego typu komentarzach. Oświadczenie Fabijańskiego po porażce w FAME MMA 17. Tłumaczy, co się stało