Organizacja Fame MMA ma za sobą wyjątkowo udaną galę. Walki freaków budzą ogromne emocje publiczności. W tym przypadku sięgnęły absolutnego zenitu. Nie tylko ze względu na świetny match-making. Nie milkną komentarze dotyczące sędziowania Piotra Jarosza, zachowania Pawła Jóźwiaka – właściciela FEN, a także błyskawicznej porażki Sebastiana Fabijańskiego. Ten ostatni stał się właścicielem niechlubnego rekordu. Zanotował jedną z najszybszych przegranych w historii Fame MMA 17. W co-main evencie, poprzedzającym walkę wieczoru Amadeusz "Ferrari" Roślik – Kamil Łaszczyk, aktor został posłany na deski w zaledwie 35 sekund. Po porażce Fabijański nie mógł zebrać myśli, rezygnując z wyjaśnień. Wytłumaczył, co się stało dopiero 2 dni temu, w instagramowym poście. Życie Sebastiana Fabijańskiego toczy się w szybkim tempie U Sebastiana Fabijańskiego nastąpiło w ostatnim czasie wiele komplikacji. Trudne, publiczne rozstanie z influencerką Maffashion, szantażowanie przez transpłciową skandalistkę Rafalalę i kontrowersyjne wywiady. To wszystko sprawiło, że Fabijański od kilku miesięcy jest jednym z najgłośniejszych nazwisk polskiego show-biznesu. Nic nie zapowiadało błyskawicznej porażki Aktorowi w wywiadach przypominano role bad-boyów w filmach Patryka Vegi. Komentowano wizerunek buntownika i zaznaczano, że Fabijański ma już doświadczenie w sztukach walki. Przygotowując się do wielu filmów m.in. "Asymetrii", trenował K1 pod okiem profesjonalnych zawodników z organizacji DSF. Wszystko zapowiadało się dobrze do momentu wejścia na ring. Czytaj również: FAME MMA 17. "Wac Toja" po wygranej walce z Sebastianem Fabijańskim. WIDEO Po rozpoczęciu walki Fabijański i Wac Toja ruszyli do zwarcia, wchodząc w chaotyczne wymiany. Od razu była zauważalna przewaga siły fizycznej rapera. Już po drugim, celnym ciosie Fabijański zaliczył knockdown. Po wznowieniu znowu doszło do walki w półdystansie. Kolejne celne ciosy rapera siały spustoszenie. W końcu lewy sierp w 35 s. walki posłał Fabijańskiego na deski oktagonu. Fabijański tłumaczy, co się stało na Fame MMA 17. "Rezygnacja i oszołomienie" – tak Fabijański podsumował wypowiedziane przez siebie słowa w oktagonie Fame MMA. Zaraz po walce przyznał, że jest z "zupełnie innej gliny, z innego świata" i nie chce mu się walczyć o uznanie w rapie – niedługo wydaje album pt. Popiół. Wyznał też, że pomimo "opakowania" bad-boya, jest wrażliwym gościem. Czytaj również: Sebastian Fabijański: Nie poddałem się, mimo hejtu i krytyki Po słowach wypowiedzianych pod wpływem emocji przyszedł czas na post po ochłonięciu. Według Fabijańskiego powodami porażki były: różnice w wadze, za mała liczba sparingów i zobowiązania zawodowe. Ostatni aspekt miał wpływ na strach przed uszkodzeniem twarzy. To uniemożliwiło mu pokazanie pełni swoich umiejętności. Jednak w kolejnym poście nie ma już melancholii, tylko deklaracja powrotu i zwycięstwa. Czytaj również: Sebastian Fabijański szczerze wszystko wyznał! Kulisy dramy z Rafalalą Sebastian Fabijański narzeka na aktorskie zarobki Sebastian Fabijański: Aktorstwo na własnych zasadach