W walce wieczoru piątkowej gali Fame 17, Kamil Łaszczyk zmierzy się z Amadeuszem Roślikiem. Na II konferencji przed galą "Ferrari" wysunął poważne zarzuty w stronę swojego rywala. "Ferrari" wysunął argument, że Mazur wiele zrobił dla Łaszczyka, m.in. składał się na jego operację po kontuzji. Pięściarz nie pozostał dłużny, twierdząc, że były menadżer chciał go oszukać w sprawie podatku od gaży z walki. Jerzy Mazur odpiera oskarżenia Łaszczyka. Ujawnił fragment kontraktu Jeszcze podczas konferencji, na zarzuty Łaszczyka, zareagował sam Mazur. W mediach społecznościowych zarzucił pięściarzowi pomówienie i stwierdził, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Dodatkowo Łaszczyk stwierdził, że umowa z Mazurem dotyczyła tylko walk bokserskich. Menadżer wrzucił jednak do sieci fragment umowy, która prawdopodobnie nadal obowiązuje, a w dodatku znajduje się tam zapis, który mówi, że bez pisemnej zgody samego Mazura, Łaszczyk nie może toczyć walk w żadnej formule i wiązać się z federacjami lub promotorami. Mimo to, Łaszczyk podpisał umowę z Fame. "W okresie obowiązywania nin. umowy, Bokser zobowiązuje się nie toczyć żadnych walk, nie zawierać bez wiedzy i zgody Managera, wyrażonej na piśmie - pod rygorem nieważności - jakichkolwiek umów związanych z jego karierą, a w szczególności umów sponsorskich, umów z klubami sportowymi, doradcami, grupami promotorskimi, w jakiejkolwiek dyscyplinie sportów walki (...)" - to część fragmentu kontratku zamieszczonego przez Mazura w internecie. Sprawa prawdopodobnie będzie miała dalszy ciąg w sądzie. Jednak, na tę chwilę, nie wydaje się, by walka Łaszczyka z "Ferrarim" była zagrożona.