Tragedia wydarzyła się 2 stycznia, nastoletni Vincent wiekuiście zasnął o godz. 23 w Centrum Zdrowia Dziecka. Informację o osobistym dramacie przekazał na Facebooku ojciec nastolatka, Norbert Sawicki. "Dorastał z wojownikami, żył i trenował żeby osiągnięć swój cel - walczyć w UFC. (...)Pomimo młodego wieku wiedział czego chce i podporządkował swoje życie sportom walki. Był systematyczny i zorganizowany. Jego wielką miłością były zapasy. Był skromny i charakterny. Zawsze się stawiał za swoimi przyjaciółmi i słabszymi" - napisał Sawicki. Michał Materla: Jeżeli można by zwrócić Tobie życie morzem łez... Przyczyna śmierci nie jest znana. Można się tylko domyślać po kolejnych zdaniach pogrążonego w żałobie ojca, że nic nie zwiastowało takiej tragedii. - Święta spędziliśmy tak jak uwielbiał. Był w tym okresie bardzo szczęśliwy. Nie wiedząc co go ma spotkać zaraz po świętach. Do końca walczył dzielnie o życie - ostatnią walkę, jak to w walce, musiał toczyć sam. Pomimo tego że byliśmy przy nim i lekarze też o niego walczyli. Niestety walkę przegrał. Była to nierówna walka. Życie nie jest fair - napisał z wyrzutem rodzic. Swojego bratanka opłakuje także Michał Materla. Gdyby tylko łzy znanego wojownika, zawodnika federacji KSW, miały siłę sprawczą... - Jeżeli można by zwrócić Tobie życie morzem łez, to wystarczyłyby tylko moje. Ciężko by znaleźć drugą tak młodą osobę o tylu wyjątkowych i szlachetnych cechach, która potrafiła na przekór wszystkim tak uparcie dążyć do celu i bronić swoich racji i wartości. Zawsze uśmiechnięty, zawsze miły i pomocny. Ciężko mi pogodzić z tym, co się stało, bo miałeś dobry plan i skrupulatnie go realizowałeś, a my tylko patrzyliśmy, podziwialiśmy i kibicowaliśmy. Myślami i sercem jestem z rodzicami, bratem i rodziną. Strasznie będzie nam wszystkim Ciebie brakowało - napisał Materla. W obu postach wiele jest zdjęć, które pokazują zadowolonego z życia, radosnego Vincenta. - Odszedł w spokoju. Z uśmiechem na ustach. Tak go zapamiętamy. Bo on właśnie tego by chciał - dodał ojciec Vincenta.