Polscy kibice doczekali się debiutu kolejnej kobiety w szeregach UFC. Mowa tu o Klaudii Sygule, która uzupełniła kategorię kogucią w największej organizacji MMA na świecie. Jest to dywizja wagowa do 61,2 kg, w której mistrzynią jest Julianna Pena. To najwyższa waga kobiet w UFC. Trenująca w Poznaniu wojowniczka ma na koncie oficjalnie siedem walk, z czego sześć wygrała. Nieoficjalnie natomiast można policzyć jej więcej starć, bo m.in. brała udział w starciu na gołe pięści, gdzie na gali Wotore 2 pokonała Karolinę Sobek. Ostatni raz w klatce pojawiła się na evencie... FAME 21, gdzie pewnie zastopowała byłą mistrzynię świata w boksie, Ewę Piątkowską. Już wtedy mówiło się, że Syguła puka do największego świata MMA. Wylot do USA przysporzył jej jednak trochę problemów. Do ostatniej chwili jej sprawa wizowa pozostała nierozstrzygnięta, ale koniec końców udało się ją zdobyć i Biało-Czerwona udała się wraz z teamem do Las Vegas. 25-latka na start dostała już trudne zadanie w postaci Melissy Mullins, która legitymowała się tym samym bilansem. To była jej trzecia potyczka w szeregach UFC, wcześniej raz wygrała i raz przegrała. Organizacja nie kryje jednak irytacji jej osobą, bowiem przed starciem z Polką oraz przy poprzednim boju nie wypełniła limitu wagowego... Tym razem przestrzeliła o 400 gramów, przez co musi oddać część wypłaty na konto wojowniczki znad Wisły. Mullins za mocna dla Syguły Pierwsze sekundy pojedynku były bardzo spokojne, nasza zawodniczka nie dawała się presji Angielki i celnie kontrowała pojedynczymi ciosami. W połowie rudny panie spięły się w klincz, w którym widać było ogromną siłę fizyczną obu pań. W pewnym momencie Mullins sprowadziła, ale Syguła mądrze to wykorzystała i weszła za plecy. Niestety chwilę później oponentka haczeniem powaliła Biało-Czerwoną. Odsłona niestety zakończyła się w niebezpiecznej dla Polki pozycji. Niestety drugie starcie rozpoczęło się bardzo źle, "No Mess" obaliła Polkę, weszła za plecy i obijała ciężkimi ciosami. Sędzia bacznie przyglądał się akcji i przerwał bój.