Jakub Kaszuba przed piątkową galą PFL Europe w Dublinie prawdopodobnie nie spodziewał się, że uda mu się osiągnąć tak wielki sukces. Niepokonany do tej pory w MMA Polak stanął przed ogromnym wyzwaniem, ale zarazem szansą. Stawką walki z Johnem Mitchellem było mistrzostwo wagi lekkiej w federacji Combat Night. Wcześniej podczas poprzednich gal Kaszuba pokonał Maxima Radu i Dylana Tuke, czym utorował sobie drogę do najważniejszej walki w dotychczasowej karierze. Polak był faworytem pojedynku, dlatego towarzyszyła mu zdecydowanie większa presja, aniżeli Irlandczykowi. Walka rozpoczęła się dla 28-latka nie najlepiej. Mitchell po sekundach spokojnego "badania" Kaszuby ruszył z dynamiczną akcją i trafił go mocnym frontalnym kopnięciem. Momentalnie dopadł do ogłuszonego lekko Polaka i bliski był przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Kaszuba przetrwał nawałnicę ciosów i zdołał jeszcze wrócić do rywalizacji. Jakub Kaszuba głodny dalszych sukcesów w PFL Europe Druga runda okazała się tą zwycięską. Jakub Kaszuba w trakcie klinczu trafił mocno rywala, który stracił koncentrację. Tej okazji nie zmarnował Polak. Zaczął rozbijać przeciwnika, a sędzia zmuszony był przerwać pojedynek. Tym samym 28-latek mógł cieszyć się z tytułu mistrza PFL Europy w kategorii lekkiej. Była to dla niego zarazem 11 z rzędu wygrana walka. Poza pasem mistrzowskim Kaszuba otrzymał również wygraną pieniężną w wysokości 100 tysięcy dolarów. Zarobek można szacować zatem na około 400 tysięcy złotych. Do wygrania pozostało jednak wciąż o wiele więcej. "Osiągnąłem wszystko na co pracowałem. Pieniądze to kwestia drugoplanowa. Nie interesują mnie. Ja mam swoją pracę. Ale kilka pierwszych sekund, kiedy wiesz, że wygrałeś, zwłaszcza wykonując polecenia od swojego trenera, to wyjątkowe uczucie. Coś jak przeznaczenie" - mówił zawodnik. Największym osiągnięciem w przypadku PFL Europe jest triumf w turnieju głównym. Poza glorią chwały za zwycięstwo przewidziana jest nagroda pieniężna w wysokości miliona dolarów. Jakub Kaszuba rywalizuje obecnie w dywizji lekkiej, gdzie na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów bezkonkurencyjny był Olivier Aubin-Mercier. Kanadyjczyk wygrał 10 kolejnych pojedynków. Błachowicz odpowiedział na drwiny rywala. "Już raz go połamałem"