Prasel przygodę ze sportem rozpoczął od piłki nożnej. Był bramkarzem. W 2009 roku, jako 18-latek, trafił do Chelsea. Nigdy jednak nie zadebiutował w pierwszej drużynie. Niedługo później zakończył karierę z powodu problemów z biodrem. Zaczął jednak trenować jiu-jitsu, choć, jak podkreślał, nie wiązał przyszłości ze sportem. Później jednak sporty walki stały się jego pasją i zaczął robić karierę w MMA. Trzy miesiące temu, w wieku 31-lat, chciał dostać przejść na sportową emeryturę, ale zainteresowało się nim KSW. Na gali w Radomiu debiutował w organizacji. Michał Kita nie wytrzymał kondycyjnie Nie miał łatwego zadania, bo w pierwszej walce mierzył się z doświadczonym Michałem Kitą. Polak szybko zyskał przewagę. W parterze, ciosami młotkowymi, obijał głowę rywala. Kita jednak nie wytrzymał długo wysokiego tempa i walka odwróciła się na korzyść Brazylijczyka. Jeszcze przed końcem pierwszej rundy bardzo się zmęczył. Był sfrustrowany tym, że rywal nie dawał się skończyć. Pierwsze starcie Prasel kończył w dosiadzie. Druga runda to już parterowa egzekucja. Prasel rozbijał Kitę ciosami i sędzia przerwał walkę. Dwie wcześniejsze walki też kończyły się przed czasem i to w ten sam sposób, czyli ciosami w parterze. Albert Odzimkowski już w pierwszej rundzie rozbił Tommy'ego Quinna. Z kolei Patryk Kaczmarczyk, po porażce z Robertem Ruchałą, wrócił na zwycięską ścieżkę i w drugiej rundzie zakończył pojedynek z Michałem Dominem.