Gala XTB KSW Colosseum 2 odbędzie się w sobotni wieczór. Na dzień przed wydarzeniem organizatorzy informowali o sprzedaniu 50 tysięcy biletów. Bez wątpienia będzie to więc największy event ze świata sportów walki w Polsce w ostatnich latach. W walce wieczoru zmierzą się ze sobą Mamed Chalidow i Scott Askham. Wcześniej do oktagonu wejdą natomiast między innymi Arkadiusz Wrzosek i Bogdan Stoica. Dla Polaka występ na PGE Narodowym będzie wyjątkowym wydarzeniem. Miesiąc temu zasiadł na trybunach tego obiektu, aby w finale Fortuna Pucharu Polski dopingować Legię. "Wojskowi", przypomnijmy, pokonali wówczas po rzutach karnych Raków Częstochowa. -Byłem na stadionie, wiem, jak potrafi być tam głośno. Jest więcej emocji niż zwykle, ale staram się je opanować, bo też nie po raz pierwszy zawalczę w Warszawie przed dużą publicznością. Na Torwarze stoczyłem sześć albo siedem pojedynków, już nawet nie pamiętam dokładnie - mówił Wrzosek podczas spotkania prasowego przed galą. XTB KSW Colosseum 2: Wrzosek będzie miał wsparcie kibiców Legii Fighter zdradził także, że w dzieciństwie marzył o byciu piłkarzem, a dokładnie - bramkarzem. Ostatecznie jego kariera potoczyła się inaczej, natomiast kontaktu z futbolem absolutnie nie zatracił. W sobotę również będzie mógł liczyć na głośny doping ze strony fanów Legii. - Z Legią jestem związany od urodzenia. Nie nazwałbym tego jednak nigdy zajawką, bo to oznaczałoby coś chwilowego. Legia nie jest fanaberią. Wychowałem się na Powiślu, od kiedy mogłem poruszać się po mieście samodzielnie, chłonę bycie legionistą. Chodzę na mecze Legii. To miłość, która jest przekazywana od dzieciństwa. Legioniści są moimi braćmi, na wyjazdach byliśmy już wszędzie i to naprawdę jest niepowtarzalny klimat. Nie będę tego ukrywał, ale większość tego, co osiągnąłem, zawdzięczam Legii. To ona ukształtowała mnie jako człowieka - mówił kilka lat temu zawodnik. Oprócz miejsca walki, wyjątkowa będzie dla Wrzoska też data. 3 czerwca wypadają bowiem jego urodziny. Zawodnik zapowiedział, że chciałby dać w związku z tym kibicom coś ekstra. -Myślę, że jakiś spektakularny nokaut. Trenowałem również sporo poddań, które mógłbym wykonać. Na pewno będę chciał skończyć walkę przed czasem. Celuję też w kolejny bonus - stwierdził Wrzosek. A czy liczy na "Sto lat" odśpiewane przez kilkadziesiąt tysięcy osób? - Mam nadzieję, że nie będzie takiej szopki, bo nigdy tego nie lubiłem - odpowiedział krótko. Jakub Żelepień, Interia