Na gali UFC 285 w Las Vegas Mateusz Gamrot zmierzył się z Jalinem Turnerem. Polak zgodził się na ten pojedynek niecały miesiąc przed wydarzeniem. Pierwotnym rywalem Amerykanina miał być Dan Hooker, ale ten musiał wycofać się z powodu urazu. To był bardzo trudny bój dla obu panów. Biało-Czerwony kluczowo szukał zapasów i obaleń, a "Tarantula" szukał swoich szans w stójce. Obaj mieli swoje momenty, w których przejmowali pole do popisu i zdobywali przewagę. Po pierwszej i drugiej rundzie trener Mateusza Gamrota Mike Brown mówł podopiecznemu, że jest to bliska walka i trzecia odsłona może zadecydować o wyniku. W narożniku Kalifornijczyka, także panował spokój. Pierwsze słowa Gamrota po zwycięstwie. "Nie zasługiwałem na wakacje, więc teraz czas na urlop" Sędziowie nie byli jednomyślni, punktując 29-28, 28-29, 30-27 na korzyść zawodnika pochodzącego z Kudowy-Zdrój. Po zakończonej potyczce UFC opublikowało karty punktowe z walki Polaka. Trzeba przyznać, że arbitrzy wystawili niecodzienne noty. Szczególnie zastanawia fakt, że Derek Cleary i David Lethaby widzieli dosłownie każdą rundę zupełnie inaczej. Cleary pierwszą rundę dał Turnerowi, a pozostałe dwie Gamrotowi. Lethaby z kolei pierwszą odsłonę przypisał naszemu wojownikowi, a drugą i trzecią Amerykaninowi. Natomiast Ron McCarthy wszystkie trzy starcia widział na korzyść Polaka. - Nie była to moja dobra walka, nie miałem dużo czasu na przygotowania. Nazywam się Mateusz Gamrot z Polski z każdą walką będę lepszy. Teraz chcę zabrać moją rodzinę na wakacje, ponieważ po ostatniej walce nie zasługiwałem na urlop Polsko, dziękuję wam, że wstaliście i jesteście ze mną - powiedział po walce były podwójny mistrz KSW.