Nie od dziś wiadomo, że w polskich freak fightach są wielkie pieniądze, a wielu influencerów może pochwalić się zarobionymi krociami za walki na galach typu FAME czy Clout MMA. Pod koniec zeszłego roku m.in. Sebastian Fabijański zdradził, że za trzy ostatnie "pojedynki" zgarnął 1,5 mln złotych. Warto wspomnieć, że aktor spędził w klatce łącznie... 93 sekundy. Można więc rzec, że zarobił ok. 16 tys. złotych na sekundę walki. W przeszłości też wielkie kwoty inkasowali m.in. "Popek", "Lil Masti", Marta Linkiewicz i Sylwester Wardęga. Teraz za niemałe sumy do freaków dołączyli także Tomasz Adamek czy Tomasz Hajto. Najman przeszedł operację, pokazał fotkę ze szpitala. "Dopadniemy barbarzyńcę" Nie wszystkim jednak spieszy się do oktagonu na szybki i łatwy zarobek. Od lat najpopularniejsi influencerzy, którzy są kuszeni ofertami to m.in. "Friz", "Paris Platynov" czy "Budda". W szczególności Kamil Labudda przyznał, że nawet kwota opiewająca na 5 mln złotych nie zachęci go do wystąpienia jako zawodnik. Wysoką propozycją pochwalił się również raper "Tede", według którego jedna z organizacji bez negocjacji postanowiła się zgodzić na 1 mln euro (wówczas ok. 4,5 mln złotych). Mimo przytaknięcia artysta zaprzecza możliwej walce. Wieloletni wróg "Tedego", "Peja" także kilka lat temu napomknął, że szybko uciął spekulacje na jego temat, nawet za milion złotych. Nieoficjalnie mówi się, że najwięcej za walkę dotychczas mógł dostać "Quebonafide", którego konto za walkę wzbogaciłoby się o aż 6 mln złotych. Nawet taka suma nie przekonała rapera do starcia MMA. "Książulo" odrzucił ponad milion złotych za walkę MMA Kolejnym influencerem, który dołączył do grona, które odrzuciło walkę za siedmiocyfrową kwotę jest trendujący na YouTube "Książulo". Szymon Nyczke w ostatnim odcinku odpowiadał na pytania od fanów. Jedno tyczyło się "największej odrzuconej kwoty oferty reklamowej". Jak się później okazało, chodziło o walkę. - To jest bardzo dużo kasy, ale wydaje mi się, że totalnie nie jest mi to potrzebne teraz. Ja tylko muszę nagrywać filmy. Skupiam się na tym, w to wkładam serce, w to wkładam w sumie wszystko, cały czas kminię, co tu nagrać, gdzie jechać - dodał youtuber. - Nie wiem, no może kiedyś zawalczę, jak mi spadną zasięgi i nie będę miał pieniędzy i będę potrzebował kasy, to nie wiem, może pójdę i zawalczę. Jeśli będę miał nóż przy gardle, na razie totalnie mnie to nie kręci i nawet ten milion nie przekonuje mnie, do tego, żeby tam pójść - zakończył temat.