Po wydarzeniach jakie miały miejsce w ostatnich miesiącach internautom może być ciężko przewidzieć kolejny ruch Marianny Schreiber. Jeszcze jakiś czas temu żona polityka Prawa i Sprawiedliwości Łukasza Schreibera mieszane sztuki walki nazywała patologią i zarzekała się, że jej noga nigdy nie postanie w oktagonie. Celebrytka jednak dość szybko zmieniła zdanie i zaledwie kilka tygodni później ogłosiła w mediach społecznościowych rozpoczęcie współpracy z federacją freak fightową CLOUT MMA, której włodarzami są Lexy Chaplin i Sławomir Peszko. Debiutancka walka Marianny Schreiber odbyła się 29 grudnia podczas gali CLOUT MMA Santa Clout. Wówczas influencerka zmierzyła się w oktagonie z Moniką Laskowską, znaną również jako "najlepsza polska dziennikarka". Co ciekawe, żonie polityka udało się pokonać znacznie bardziej doświadczoną rywalkę. Z pewnością wygrana ta zmotywowała 31-latkę do podjęcia się kolejnych wyzwań. Miał być ochroniarzem gwiazd. Sam wylądował na scenie. "Zadzwonili do mnie o trzeciej w nocy" Marianna Schreiber odpowiada hejterom. Wymownie 14 lutego włodarze CLOUT MMA ogłosili, że Marianna Schreiber wystąpi podczas marcowej gali CLOUT MMA 4 w Atlas Arenie, a jej rywalką będzie... patoinfluencerka "Gocha Magical". Co ciekawe, 31-latka zaledwie chwilę później opublikowała w sieci wymowny wpis i stwierdziła, że nie dała zgody na takie zestawienie. Nieco później Schreiber rozpoczęła transmisję na żywo na Instagramie i.... potwierdziła chęć zmierzenia się w oktagonie z "Gochą Magical". Tym samym zaprzeczyła jednak swoim wcześniejszym słowom. Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Fanom CLOUT MMA nie spodobało się zachowanie Marianny Schreiber i otwarcie skrytykowali ją za kłamstwa i sztuczne wzbudzanie sensacji. Nie szczędzili sobie przy tym, warto zaznaczyć, dość wulgarnych słów. Marianna Schreiber widząc krytyczne uwagi kibiców postanowiła odpowiedzieć na ich zaczepki. Zawodniczka MMA zamieściła na swoim profilu na platformie X (dawniej Twitter) dość wymowny wpis. "Wylało się na mnie 'szambo'. To gruba przesada" - skomentowała całą sytuację. Żona polityka PiS rozpętała burzę. "Mi się to po prostu należy"