Elizabeth "Lizi" Anorue to ukraińska influencerka, blogerka, modelka i gwiazda TikToka, która w Polsce postanowiła zostać przy tym gwiazdą freak-fightów. Zadebiutowała podczas gali Fame MMA 18, przegrywając z Dominiką Rybak. Tym razem jej rywalką była Natalia "Navcia" Korgol - debiutantka na gali Fame MMA. Od początku było jednak jasne, że w tym starciu górę może wziąć nie doświadczenie, a emocje. To zestawienie nie jest bowiem przypadkowe, obie panie od jakiegoś czasu pozostają ze sobą w konflikcie, którego kolejne odsłony wielu fanów śledziło od jakiegoś czasu w sieci. Tym razem przyszła pora, by "wszystko wyjaśnić w oktagonie". Po pierwszej rundzie górą była "Lizi". Co więcej obie zawodniczki przez większość czasu próbowały się "wybadać", ale gdy już dochodziło do spięć, iskrzyło, a lepiej radziła sobie bardziej doświadczona z przeciwniczek. W przerwie trener poprosił ją o to, by dołożyła do swojego repertuaru także kopnięcia. W drugiej "rundzie" Lizi wyprowadziła tylko jedno konkretne, ale za to bardzo soczyste. I gdy wydawało się, że nic wydarzy się już nic ciekawego, "Navcia" dwukrotnie zdołała przyspieszyć tempo i kilkukrotnie trafiła rywalkę. Fame Reborn. Elizabeth "Lizi" Anorue pokonała Natalię "Navcię" Korgol Na początku trzeciej rundy "Navcia" dwukrotnie otrzymała uderzenie w głowę, a następnie... została trafiona w krocze i walka musiała zostać przerwana. Później "Lizi" wciąż sprawdzała wytrzymałość głowy rywalki, która nie pękała, choć po jej twarzy było widać trudy pojedynku. O jego werdykcie po zakończeniu trzeciej rundy musieli zdecydować sędziowie, którzy wskazali na jednogłośne zwycięstwo "Lizi". Tymczasem z oczu "Navci" podczas wywiady polały się łzy. W pierwszej walce gali Fame Reborn doszło do starcia dwóch zawodników znanych dla fanów sportów walki - Marcin "Polish Zombie" Wrzosek pokonał jednogłośną decyzją sędziów Tomasza "Zadymę" Gromadzkiego.