Na początku było tak pięknie: Przemysław Saleta - jak sam mówi - wprowadzał w tajniki kickboxingu Marcina Najmana, panowie świetnie się rozumieli, razem sparowali. Aż się pokłócili. Dlaczego do tego doszło? Prywatna sprawa, nie mam wystarczającej wiedzy, żeby o tym pisać nie narażając się na śmieszność. W każdym razie efekt jest taki, że Najman z Saletą od kilku lat się do siebie nie odzywają, jedynie wymieniają co jakiś czas uprzejmości na łamach mediów. Zgodnie z obowiązującym od zarania dziejów wśród mężczyzn prawem powinni sobie dać po pysku, a następnie zakopać topór wojenny i skoczyć na piwo. Płytkie? Sorry, my, faceci, tak mamy. Po latach obydwaj doszli do wniosku, że faktycznie czas dać sobie honorowo po mordzie, tyle że na oczach milionów (to gwarantuje transmisja w Polsacie) podczas wrześniowej gali Konfrontacji Sztuk Walki. Czy słusznie? Tak, ale pod jednym warunkiem. Nie przyczepie się do żadnego z nich, jeżeli poważnie przygotują się do walki i nie odstawią cyrku na oczach telewidzów i fanów MMA zgromadzonych na trybunach. Saleta, mimo wielu nieprzychylnych głosów, nie musi nikomu w sporcie nic udowadniać. Jako kickboxer kolekcjonował tytuły mistrza świata, a jako bokser sięgnął po pas mistrza Europy wagi ciężkiej (o tym, że pas EBU to pasek od spodni najgłośniej mówią ci, co w życiu rękawic na rękach nie mieli). Totalną klapą zakończył się natomiast jego debiut na KSW. W tym między innymi upatruję szansy na to, że będzie chciał stoczyć dobrą walkę, żeby z podniesionym czołem po raz ostatni zejść z ringu. A Najman? Ten - mimo fantastycznej umiejętności przenikania do mediów - ma ostatnią szansę na to, żeby pokazać, że jest sportowcem, a nie celebrytą. Najważniejsze walki w karierze jak dotąd przegrał (kolejno z Andrzejem Wawrzykiem i Mariuszem Pudzianowskim), po kolejnej nie pozostanie nic innego jak spełnić zapowiadane w wywiadach obietnice i zawiesić rękawice na kołku. Saleta vs Najman będzie walką specyficzną. Najpierw wszyscy ją skrytykują, a następnie wszyscy obejrzą. Sam chętnie się na to popatrzę, mimo, że nie spodziewam się nawet umiarkowanych emocji sportowych... Podyskutuj z autorem i zobacz sparing Najmana z Saletą!