To była czwarta walka Marianny Schreiber we freak fightach, ale pierwsza na tak szalonych zasadach. W przeszłości była żona polityka wygrywała z Moniką Laskowską i z "Gohą Magical". Przegrała natomiast z Wiktorią Jaroniewską w kuriozalny sposób na gali Clout MMA 5 w Katowicach. Wówczas "Marianka" po kilku ciosach stwierdziła, że nie chce kontynuować pojedynku. Teraz wystąpiła w jednym teamie ze znacznie mniej znaną od siebie Patrycją "Mała Czarna" Hefką. Przeciwniczkami natomiast były siostry, które zasłynęły w kontrowersyjnym programie randkowym na kanale YouTube "Goats". Mowa tu o Karolinie i Paulinie Porzucek. Schreiber dała poznać, że ma dużą niechęć do sióstr. Na jednym z programów aktywistka weszła i oblała przeciwniczki kubłem z wodą. Zaskakujące rozstrzygnięcie w walce Karasia. Niemal 16 minut w oktagonie, dwaj rywale na deskach Kompromitacja Marianny Schreiber. Nagła dyskwalifikacja, siostry Porzucek nie miały listości Panie koniecznie musiały wyjaśnić konflikt w oktagonie. Panie od razu rozpoczęły od rzucenia się wręcz "do gardeł" rywalkom - Schreiber walczyła z Karoliną, a "Hefka" z Pauliną Porzucek. Marianna uciekła się do ciągnięcia za włosy przeciwniczki, co nie spodobało się kibicom, a u jej sojuszniczki po pierwszej rundzie widzieliśmy pierwszą krew. Przewaga była po stronie sióstr Porzucek. W drugiej rundzie Schreiber uciekła się do nieprzepisowego zagrania - uderzyła rywalkę w tył głowy, za co sędzia, po uprzednim przerwaniu pojedynku, ukarał ją odjęciem punktów. Po chwili sama Marianna zgłosiła problem i znów doszło do przerwania walki. Lekarz nie zauważył jednak żadnego problemu. Jeszcze przed gongiem Schreiber ponownie złamała zasady i odjęto jej kolejny punkt. Wydawało się, że jeśli nie będzie nokautu, siostry Porzucek wygraną na punkty mają w kieszeni. Marianna Schreiber uparcie łamała regulamin i się doigrała. Sędzia ukarał ją w trzeciej rundzie odjęciem trzeciego już punktu, co było jednoznacznie z jej dyskwalifikacją. Tym samym Patrycka Hefka pozostała w oktagonie sama. Dotrwała ona do 4. rundy, ale nie miała szans w rywalizacji z dwiema rywalkami naraz. Te zdominowały ją do tego stopnia, że sędzia zdecydował się na liczenie Hefki, choć ta nie zaliczyła knockdownu. Wezwany do oktagonu lekarz nie dopuścił jej do dalszej walki i tym samym to siostry Porzucek zostały ogłoszone zwyciężczyniami.