Początkowo przeciwnikiem Adriana Bartosińskiego miał być Andrzej Grzebyk. Co ciekawe, panowie mierzyli się już wcześniej i na KSW 67 w drugiej rundzie zwyciężył pierwszy z wymienionych. Teraz "DoubleChamp" musiał się wycofać z powodu kontuzji, a na jego miejsce wskoczył Igor Michaliszyn. Bartosiński drugi raz podchodził do obrony pasa, który wywalczył w walce z Arturem Szczepaniakiem na KSW 81. Później "Bartos" udanie obronił go w starciu z Salahdinem Parnassem. Polak tym samym pokrzyżował plany Francuza, który chciał zostać potrójnym mistrzem KSW. Dwie rundy potoczyły się zgodnie z planem mistrza. Wciągnął rywala w swoją grę i starał się konsekwentnie męczyć Michaliszyna. W trzeciej odsłonie to oponent zdecydowanie przeważał, ale "Bartos" wyczekał na jeden jedyny moment i złapał nogę przeciwnika, zapinając dźwignię na kolano. Pretendent poddał się, a sędzia przerwał bój. Najpierw nokaut, a później takie słowa. Pogromca Szpilki głośno to powiedział To nie była jedyna zakontraktowana na pięć rund mistrzowska walka na XTB KSW 94. O tymczasowe trofeum dywizji piórkowej zmierzyli się Robert Ruchała i Patryk Kaczmarczyk. Zawodnik trenujący w Krakowie miał już czempionat w swojej gablotce, ale stracił go na rzecz wspominanego już wcześniej Parnasse'a. Ruchała i Bartosiński z pasami po XTB KSW 94 Ruchała i Kaczmarczyk stawali naprzeciw siebie już dwukrotnie. Pierwsza ich walka odbyła się jeszcze w czasach amatorskich, a później spotkali się ponownie na KSW 64, gdzie lepszy okazał się "Robercik". Teraz przed starciem obaj twierdzili, że są zupełnie nowymi i lepszymi zawodnikami, niż podczas poprzedniego boju. To był bardzo szybki pojedynek, panowie od samego początku narzucili błyskawiczne tempo i wymieniali się "uprzejmościami". Widać było, że Ruchała poluje na korpus rywala i w końcu mu się udało. Dokładnie w 59. sekundzie pierwszej rundy trafił oponenta, a sędzia przerwał starcie. Tymczasowy pas wagi piórkowej KSW wrócił tym samym na biodra zawodnika z Nowego Sącza.