Najman, w walce wieczoru na sobotnie Fame MMA 5, znokautował Piotra Witczaka, znanego w równoległym świecie MMA jako "Bonus BGC". "El Testosteron" sprowadził rywala do parteru, a później znokautował go lewym sierpowym. - Po tym ciosie mnie "odcięło" - nie krył Witczak. Notowania Najmana poszły w górę. Nie brakuje chętnych do walki z nim, a świeżo po walce z "Bonusem" rękawicę Marcinowi rzucił kulturysta Piechowiak. - Piotr Piechowiak bardzo chciał się zmierzyć z Marcinem Najmanem. To nie jest jeszcze zatwierdzona walka, ponieważ "Trybson" (Paweł Trybała) również chce z nim wejść do oktagonu - zdradził w rozmowie ze Sportywalki.org Wojciech Gola - organizator fali Fame MMA. - Piechowiak stwierdził, że starcie z "Bonusem" nie było dla Najmana tak dużym wyzwaniem, jakim może być walka z nim - uzasadnił Gola. Okazuje się, że Marcin Najman nie wiedział o planach Piechowiaka - Było to dla niego zaskoczeniem, podobnie zresztą jak dla mnie. Zaskakująca była sytuacja, do której doszło po walce z "Bonusem". Ale wiadomo, buzują emocje, do tego słowne pstryczki w kierunku Piechowiaka i Najmana. Emocje eskalowały - tłumaczy Gola. Sęk w tym, że do boju z "El Testosteronem" rwie się też słynny "Trybson". Trybała chce rewanżu na zasadach bokserskich, w ramach gali Fame MMA. - Ale jeszcze bardziej o tę walkę dopomina się sam Najman. Taki rewanż jest możliwy - nie kryje Gola. Gola dodał, że Fame MMA zawsze będzie galą "freak-fightową" i on nie zamierza tego zmieniać. Historia konfliktu sięga czerwca 2017 r., gdy obaj panowie spotkali się na konferencji przed galą PL MMA w Toruniu. Tamta scysja stała się legendą polskiego MMA. "Trybson" stwierdził, że jeśli będzie miał coś do wyjaśnienia z Najmanem, to zrobi to "za rogiem", ale został poproszony o zrobienie tego publicznie. - Mój honor został urażony i nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Jeśli ktoś mnie będzie traktował jak jakieś ścierwo, to dostanie po ryju, tyle że nie przy ludziach. Ludzie nie muszą tego widzieć - mówił Trybała. - Nie chcę robić nic pod publikę. Możemy iść w krzaki i dać sobie po mordzie. Opowiadał też, że chce się nastawić na poważny sport. - Nie jestem zły na to, że walka z Najmanem uciekła. Ja szukam sportu, a nie pajacowania, rywali w swojej kategorii wagowej. Obiecałem swoim kibicom, że nastawię się na sport, ale jeśli ktoś mnie nie umie uszanować i mnie prowokuje, to nerwy puszczają wodzę i należy wyjaśnić sobie pewne rzeczy, pomimo składanych obietnic - tłumaczył "Trybson". - Dzisiaj przed konferencją chciałem, żeby Marcin odniósł się do tego, co wypisywał w internecie i powiedział mi prosto w oczy, ale nie umiał nic powiedzieć - zarzucił siedzącemu trzy miejsca po lewej Najmanowi. Reakcja była natychmiastowa, pełna niecenzuralnych słów: - Ale co ty pier... człowieku?! Kur..., baranie! - wykrzykiwał Najman. - Rżniesz pajaca przed telewizorami - odpowiedział Paweł. - Próbuj szczęścia! - wyzwał go "El Testosteron". "Trybson" rzucił w rywala opakowaniem z makaronem, jaki w celach reklamowych położono przed każdym uczestnikiem konferencji. I obaj panowie rzucili się na siebie niczym koguty, ale rozdzielili ich prowadzący konferencję. Najman zrewanżował się rzuceniem makaronu i kopnięciem krzesła. - Nie wyjedziesz z Torunia! - zagroził "Trybson" i Najman został wyprowadzony z konferencji. W końcu w czerwcu 2019 r. panowie spotkali się w oktagonie, podczas gali Free Fight Federtion i Trybała wygrał w I rundzie, sprowadzając Najmana do parteru i okładając go serią ciosów, aż sędzia przerwał walkę. - Nie oszukujmy się, Marcin Najman nie ma żadnych umiejętności parterowych, więc skulił się jak biedronka. No i czekał na wyrok - komentował "Trybson". Sęk w tym, że od tamtego czasu "El Testosteron" zrobił postępy w MMA, co udowodnił w ostatnią sobotę, w Trójmiejskiej Ergo Arenie. MiKi