Zawody pod nazwą "Babilon MMA 10" - "Podziemny Krąg" odbędą się 26 października. Wcześniej przez dekadę w komorze "Warszawa", 125 metrów pod ziemią, Babiloński organizował gale boksu zawodowego, a występował na nich m.in. Krzysztof Głowacki, jeden z niewielu polskich mistrzów świata. Pierwsza próba z MMA miała miejsce przed dwoma laty, a bohaterem wieczoru w Wieliczce był Szymon Kołecki, mistrz i wicemistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów. Po dramatycznej walce w bokserskim ringu wygrał z Łukaszem Łysoniewskim. - Zdecydowałem, że po 10 latach czas na zmianę, kibice potrzebują czegoś nowego. Otrzymywałem wiele sygnałów, że chętnie obejrzeliby MMA w dobrym wydaniu w tak niezwykłym miejscu jak kopalnia soli. To pierwsza na świecie podziemna gala w tym sporcie, do tego pierwsza w Polsce walka unifikacyjna - stawką będą pasy organizacji Babilon MMA i Fight Exclusive Night w wadze piórkowej, a powalczą o nie były mistrz kraju w zapasach, reprezentant kraju Daniel Rutkowski i Adrian Zieliński - stwierdził organizator. Bardzo ciekawie zapowiada się swoisty trójmecz polsko-brazylijski, Krzysztof Gutowski spotka się z Rafaelem Macedo, Łukasz Brzeski z Ednaldo Oliverią (wcześniej wygrał z Michałem Kitą), zaś Adrian Błeszyński z Diego Diasem. - Po wcześniejszych "burzach" w negocjacjach, udało się dopiąć z federacją FEN wspólny projekt i wkrótce okaże się, czy pójdziemy za ciosem. Z pewnością podstawą jest budowanie własnej marki, kreowanie mistrzów swojej organizacji i jak na dziesiątą dopiero galę, nieźle to się udaje. Wciąż chcemy podnosić rangę, stąd walki unifikacyjne. Marzy mi się starcie mojego zawodnika Daniela Skibińskiego z Andrzejem Grzebykiem w kategorii średniej. A jeśli chodzi o Brazylijczyków, którzy przyjadą do Wieliczki, to zawodnicy o wysokich umiejętnościach i ciężko prognozować, jakie szanse z nimi mają Brzeski, Błeszczyński i Gutowski. Takie zestawienia gwarantują duże emocje i dramaturgię pojedynków - ocenił. Babiloński dodał, że gala w Wieliczce jest wielkim wyzwaniem sportowo-organizacyjnym. Do windy towarowej nie zmieścił się oktagon, czyli tzw. klatka. - Zabrakło 5,5 cm, czyli tyle co nic. A wiadomo, że bez oktagonu takie zawody się nie odbędą, bowiem skończyliśmy już z tzw. klatkoringami. Ściągnąłem do Wieliczki producenta "klatek" z Konina i wszystko w odpowiednich rozmiarach będzie gotowe na czas. Słowo "czas" jest kluczem w naszym podziemnym przedsięwzięciu. Plan transportu poszczególnych elementów związanych z gala rozpisany jest na minuty. Kopalnia ma swój regulamin i nie możemy zająć windy na wiele dni czy tygodni - przyznał. Babiloński nie zamierza już łączyć boksu z mieszanymi sztukami walki, mocno postawił na ten drugi sport, jednak nie zapomina o pięściarstwie. - Na połowę listopada zaplanowałem powrót wysoko notowanego w światowych rankingach wagi junior ciężkiej, niepokonanego na profesjonalnych ringach Michała Cieślaka (19-0, 13 KO). W grudniu będzie jeszcze jedna gala, wkrótce ogłosimy, czy MMA czy boksu. W takich zawodach musi być walka wieczoru i zawodnicy, którzy zagwarantują widowisko - podsumował.