Wcześniej Najman rozpatrywał "Górala" jako jednego z rywali na walkę pożegnalną w MMA. Ten ma jednak inne plany. O wejściu do klatki nie ma mowy. Stoczy jeszcze jedną walkę bokserską i odejdzie na zasłużoną emeryturę. Pomimo zakończenia kariery Adamek raczej nie będzie narzekał na nudę. W New Jersey, gdzie mieszka jest rentierem, a teraz udowodnił, że świetnie poradzi sobie także w roli promotora. Na Facebooku napisał, że dogadał się z Mariuszem Grabowskim, który jest chętny na walkę z Marcinem Najmanem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Grabowski sam jest promotorem bokserskim, szefem grupy Tymex Boxing Promotion, w barwach której walczą m.in. Robert Parzęczewski, czy mistrzyni świata Ewa Brodnicka. Co ciekawe Adamek ma stanąć też w narożniku Grabowskiego. Zadeklarował też, że wyłoży milion złotych na organizację walki. Sam promotor dołoży drugie tyle. Wierzy bowiem, że pokona "El Testosterona" w zaledwie 20 sekund. Na propozycję szybko zareagował oczywiście sam Najman. Bez wahania zgodził się na pojedynek. "Wchodzę w to. Jeżeli Adamku nie wyłożysz miliona i Grabowski drugiego po walce, jesteście arcy p****** i frajerami. Wchodzę w to! Sprawdzam!" - napisał na Twitterze zawodnik z Częstochowy. Temat szybko zawładnął mediami społecznościowymi. Temat podchwycił nawet Mateusz Borek, który zadeklarował, że zorganizuje taką walkę na swojej gali. Z kolei dziennikarz "Weszło" Kacper Bartosiak zaproponował, aby Grabowski i Najman zmierzyli się na gołe pięści. MP