W sobotę Najman przegrał z "Don Kasjo" na gali Fame MMA 8. Mimo że walka toczyła się na zasadach bokserskich, to zawodnik z Częstochowy najpierw obalił rywala, a później go kopnął, za co został zdyskwalifikowany. Po walce doszło do ogromnej awantury. Ochroniarze musieli odciągać obu zawodników, a trener Najmana Damian Herczyk podbiegł do leżącego "Don Kasjo" i skręcił mu kostkę. Federacja Fame MMA od razu zapowiedziała, że wyciągnie srogie konsekwencje wobec "El Testosterona" i jego szkoleniowca. We wczorajszym oświadczeniu poinformowano, że Najman i Herczyk zostaną dożywotnio zawieszeni w Fame MMA, a częstochowianin nie dostaje swojej gaży. Przed walką Najman zapowiadał, że będzie to jego ostatnia walka w karierze. Jeszcze wczoraj, odnosząc się do oświadczenia Fame MMA, przyznał, że nie zamierza zmieniać zdania, choć, jak sam przyznał, niecały kwadrans po walce dostał propozycję od dwóch największych polskich federacji. Jednak niedługo wytrwał w swoim postanowieniu. Dziś ogłosił, że zamierza nadal walczyć i przyjmie jedną z ofert. "Zawiesić to oni mogą mi co najwyżej pranie w suszarni. Mój kontrakt po walce wygasł. Natomiast to, że nie będę już musiał na co dzień oglądać patologii i szamba, jakie prezentował mój rywal, to akurat spora ulga" - napisał na Facebooku. "Ostatecznie przyjmę ofertę jedną z dwóch jakie dostałem kilka minut po walce z prawdziwych federacji MMA" - dodał. MP