41-letni Najman, były pięściarz, który jeszcze przed sobotnią galą zapowiadał, że być może nie powiedział ostatniego słowa w boksie, został ośmieszony w klatce. Sportowiec i celebryta mierzył się z innym "znanym" przeciwnikiem - "Bestią" Piechowiakiem. Rywal, dla którego całym życiem jest kulturystyka, przejechał się niczym czołg po Najmanie. W stójce wystarczył jeden cios z kontry, by Najman się zatoczył i padł na matę. "Bestia" doskoczył, zasypując go chaotycznymi uderzeniami z góry. Wiele nie doszło celu przez gardę, ale ta dominacja przy zupełnej pasywności Najmana wystarczyła, by sędzia przerwał pojedynek.- Komentatorzy zapowiedzieli Marcina Najmana przed walką z Bestią Piechowiakiem jako "Ojca polskich freak fightów i profesora filozofii stosowanej". Niestety Profesor przegrał przez TKO w 1. rundzie. Ale jeszcze się podniesie. Wierzę w to. Jeszcze nie kończy - ironizował na Twitterze Andrzej Kostyra, szef sportu w "Super Expressie". Niewidomy Marcin Ryszka, paraolimpijczyk z Pekinu i Londynu, a obecnie reprezentant Polski w blind futbolu, był jeszcze ostrzejszy. - Ej kto to jest Najman? Dostaję jakieś dziwne wiadomości, czy wyjdę z nim do klatki... niepełnosprawnych chcą bić? ps. W sumie to czuję, że nie jestem bez szans - szydził początkujący dziennikarz Weszło FM. Całe umiejętności częstochowianina podsumował popularny na Twitterze sympatyk boksu, użytkownik "Ajtuj Szminka". - Najman 20 lat trenuje, a pobił go kulturysta bez podstaw jakichkolwiek sportów walki - postawił kropkę nad "i".