Gharibi to były kulturysta i trójboista siłowy. Z racji swojej potężnej muskulatury nazywany jest "irańskim Hulkiem" lub "perskim Herkulesem". Jego profil na Instagramie obserwuje aż pół miliona internautów. Wszystko wskazuje na to, że organizatorzy taniej rozrywki skorzystają z niebywałej fizjonomii 28-latka. Jeśli wierzyć narastającym spekulacjom, azjatycki olbrzym niebawem ma zadebiutować na gali Fame MMA. Władze freakowej federacji spotkały się z nim przed paroma dniami i złożyły mu wstępną ofertę. Nieoficjalnie wiadomo, że strony doszły do porozumienia. Na reakcję Marcina Najmana nie trzeba było długo czekać. 40-latek, który po głoszeniu zakończenia sportowej kariery nadal bierze udział w walkach organizowanych w klatce, zaatakował Gharibiego w mediach społecznościowych. Obecnie sam związany jest właśnie z Fame MMA. "Ostatnio głośno o wielkim Irańczyku. Jedni widzą w nim wielką bestię, ja natomiast widzę człowieka chorego na serce z nadciśnieniem i początkiem miażdżycy. Co do gabarytów, pani Basia w mięsnym też ma podobnie wielką łapę" - czytamy na twitterowym koncie Najmana. W najbliższym czasie z udziałem Gharibiego dojdzie do walki na gołe pięści dla organizacji BKFC. Czy polski wojownik o ksywie "El Testosteron" zmieni po niej zdanie na temat zawodnika z Iranu? Jak widać, same jego gabaryty - 186 cm/180 kg - nie na każdym robią wrażenie... UKi