Pierwsza runda była bardzo efektowna. Już na początku trafił Szeliga i Pudzianowski znalazł się na plecach. Później to jednak "Pudzian" przejął inicjatywę w parterze i był o krok od skończenia, ale były hokeista zdołał wstać. Pod koniec rundy obaj nie mieli już sił, ale na szczęście szybko doczekali się gongu, bo w ich walce runda trwała trzy minuty, a nie pięć, jak to zwykle jest w MMA. W drugiej rundzie tempo było znacznie wolniejsze. Obaj nie mieli już sił. Inicjatywę zdołał przejąć jednak Szeliga, który zadawał niezbyt mocne "cepy". Te ciosy jednak wchodziły, bo Pudzianowski nie miał już sił, żeby trzymać gardę. Po drugiej rundzie Pudzianowski był tak wyczerpany, że nie wyszedł do trzeciej rundy. Tym samym zwyciężył debiutujący w MMA Szeliga. MP