Zabieg trwał pięć godzin, a przeprowadziła go trójka specjalistów chirurgii twarzowo-szczękowej: dr Dominik Tomasik, dr Paweł Rogóź i dr Michał Michalik."Operacja przebiegła zgodnie z naszym planem" - stwierdził w rozmowie z "Super Expressem" dr Michalik. "Zrekonstruowaliśmy oczodół i uwolniliśmy tkanki, dzięki czemu Karolina odzyskała pełną ruchomość gałki ocznej. Jesteśmy zadowoleni. Najtrudniejszy moment mamy za sobą" - dodał.Kowalkiewicz już w sobotę będzie mogła opuścić szpital, pod warunkiem, że nie wystąpią komplikacje.Łodzianka doznała kontuzji w pierwszej rundzie pojedynku z Xiaonan Yan. Podczas przerwy mówiła rozpaczliwie, że prawie nic nie widzi na jedno oko. Nie przypuszczała, że uraz jest tak poważny. Mimo to dotrwała do końca walki, którą przegrała jednogłośną decyzją sędziów. Dla Kowalkiewicz była to czwarta przegrana z rzędu. Ważniejsze od wyniku starcia było jednak zdrowie zawodniczki. Polka po walce pojechała prosto do szpitala. Pierwsze doniesienia były dramatyczne. Kowalkiewicz groziła nawet utrata wzroku. Kolejne badania okazały się bardziej optymistyczne i lekarze wyrazili zgodę na jej powrót do Polski.W mediach społecznościowych Kowalkiewicz dzieliła się z kibicami informacjami na temat stanu zdrowia. W jednym z nagrań wideo powiedziała: - Mam pęknięty oczodół i uszkodzoną zatokę szczękową. Oko minimalnie zapadło się do zatoki szczękowej i nie do końca się rusza. Utkwił też tam jakiś mięsień i nerw. Przez to mam zaburzone widzenie. Widzę podwójnie.Okazało się, że operacja jest niezbędna. Jak mówił dr Michalik w "SE", dopiero za około miesiąc okaże się, czy dolegliwości się cofnęły i co dalej z karierą sportową Kowalkiewicz. RK