Od wspomnień dramatycznej walki na gali UFC Fight Night w nowozelandzkim Auckland nie da się uciec. Był 23 lutego 2020 roku. Kowalkiewicz wciąż pamięta bolesne starcie, jakby odbyło się wczoraj, ale czuje się coraz lepiej. - Teraz już jest dobrze - zapewnia w rozmowie z serwisem tvpsport.pl. - Widzę normalnie, a wcześniej bardzo długo widziałam podwójnie. Zdarza się to jeszcze, kiedy patrzę do góry albo w bok, ale jest już OK. Na tyle dobrze, że mogę prowadzić sama auto i nie mam przy tym obaw. Najwcześniej w czerwcu lekarze będą mogli ocenić, czy Kowalkiewicz otrzyma szansę powrotu do klatki MMA. A jeśli tak - to kiedy dokładnie. Na razie podstawy do optymizmu są bardzo umiarkowane. Niewykluczone, że zalecony zostanie kolejny zabieg chirurgiczny, jeśli podwójne widzenie nie ustąpi. Jeżeli rehabilitacja przebiegać będzie pomyślnie, kolejną walkę Polka stoczy nie wcześniej niż w przyszłym roku. Minimalny okres rekonwalescencji wynieść ma bowiem dziewięć miesięcy. Perspektywę tak długiego powrotu do pełni sił osładzają jednak kibice, którzy nie zapominają o reprezentantce Polski.