Nocna gala była nie lada gratką dla fanów sztuk walki. UFC 249 były pierwszymi zawodami na takim poziomie w dobie pandemii koronawirusa. Na gali nie brakowało efektownych starć. W walce Francisa Ngannou z Jairzinho Rozenstruikiem do nokautu wystarczyło zaledwie 20 sekund, zaś Henry "The Messenger" Cejudo ogłosił przejście na emeryturę, po tym jak znokautował Dominica Cruza.Jedną z najefektowniejszych, a z pewnością najbardziej krwawą walką był pojedynek Justina Gaethje z Tony'm Fergusonem. To właśnie pierwszy z nich zaczął bitwę od kilku mocnych uderzeń, lecz Ferguson pokazał, że potrafi przyjąć naprawdę wiele ciosów - czasami sam chyba zastanawiał się, jakim cudem wciąż utrzymuje się na nogach. Gaethje był bliski znokautowania rywala w drugiej rundzie, ale sędzia ostatecznie nakazał kontynuowanie walki.Co się odwlecze, to nie uciecze. Ferguson wytrzymał wprawdzie do piątej rundy, ale wówczas cały zalany krwią dał znak sędziemu, by ten przerwał pojedynek. Tym samym Gaethje został mistrzem kategorii lekkiej UFC! On jednak także obficie krwawił i mocno odczuł skutki pojedynku. WG