Obaj zaczęli bardzo agresywnie i w szybkim tempie. Sporo było klinczów, ale nie brakowało też ciekawych momentów. Walka toczyła się stójce. Druga runda miała podobny przebieg. Zawodnicy nie stronili od nieczystej gry. Kibice mogli jednak oglądać świetne wymiany bokserskie. Mańkowski postanowił zmienić płaszczyznę. Obalił rywala. W parterze miał przewagę i minimalnie przechylił szalę na swoją korzyść. Ostatnia runda też była bardzo wyrównana. Wydaje się, że w stójce lepiej radził sobie Wrzosek. "Diabeł Tasmański" dążył do kolejnego obalenia, ale tym razem ta sztuka mu się nie udała. Pierwszy raz podczas gali KSW 53 o zwycięstwie musieli decydować sędziowie. Wszyscy trzej, jako zwycięzcę, zgodnie wskazali Borysa Mańkowskiego. To było drugie z rzędu zwycięstwo "Diabła Tasmańskiego" w KSW. W listopadzie na gali w Zagrzebiu pokonał bowiem Vaso Bakocevicia.MP