Invicta FC to organizacja najbardziej na świecie promująca kobiece MMA i jednocześnie ściśle współpracująca z UFC. Bardzo dużo zawodniczek, które prezentują wysoki poziom potem przechodzi do elity. Niedźwiedź oczywiście także liczy, że w przyszłości tam się znajdzie, ale na razie musiała przełknąć gorzką pigułkę, która mocno wydłuży jej drogę do UFC. Polka przystąpiła do pojedynku z Maią jako niepokonana we wszystkich poprzednich dziesięciu walkach w zawodowym MMA. Wydawało się, że teraz także powinna poradzić sobie z fighterką z Ameryki Południowej. 22-latka z Katowic pierwszą z pięciu pięciominutowych rund rozpoczęła dość pasywnie. Przeciwniczka prezentowała się lepiej i częściej trafiała. Na dodatek dobrze trzymała Niedźwiedź pod siatką, tym samym męcząc naszą zawodniczkę. Agnieszka dopiero pod koniec tej odsłony nieźle trafiła Brazylijkę. Ta jednak spokojnie przetrzymała atak i w kolejnej rundzie także wyprowadzała celne ciosy. Maia czujnie się broniła i spokojnie przetrzymywała niezbyt częste próby polskiej wojowniczki. Niedźwiedź nie miała wielu argumentów i musiała walczyć także w czwartej rundzie. To był pierwszy taki przypadek w jej karierze. Niewiele się zmieniło. Maia kontrolowała pojedynek, a rozpaczliwe ataki Polki w ostatniej części nie mogły już zmienić przebiegu walki. Wszyscy sędziowie jednogłośnie punktowali 49:46 dla brazylijskiej zawodniczki. To oznacza, że tylko jedną rundę zapisali na koncie Niedźwiedź. Srogi