Michał Materla cudem uniknął śmierci. Przerażająca relacja gwiazdy MMA
Michał Materla od kilku dni przebywa w Tatrach. Gwiazdor KSW mimo trzeciego stopnia zagrożenia lawinowego postanowił wybrać się na Giewont. Kilkanaście godzin później podzielił się w sieci przerażającą relacją. Jak się okazuje, podczas tej wyprawy mężczyzna o mało co nie zginął w lawinie, która zeszła na krótko po wejściu gwiazdora MMA na szczyt. Niestety, osoby, które wspinały się na Giewont tuż za Materlą i jego towarzyszami, nie miały tyle szczęścia. Interweniować musiał TOPR.

Michał Materla to postać doskonale znana fanom sportów walki. Pochodzący ze Szczecina zawodnik mieszanych sztuk walki od wielu już lat występuje na galach MMA organizowanych przez Konfrontację Sztuk Walki, w latach 2012-2015 był nawet mistrzem tejże federacji w wadze średniej. Po wielu latach pojedynków w rywalizacji w oktagonie, doświadczonemu sportowcowi przyszło stoczyć teraz dość nietypową walkę. 39-latek bowiem podczas wycieczki po Tatrach musiał zmierzyć się z żywiołem.
Michał Materla podzielił się z kibicami przerażającą historią. O mało co nie zginął podczas próby zdobycia Giewontu
Gwiazdor polskiego MMA od kilku dni przebywa w Tatrach. Pomimo faktu, że obowiązuje tam obecnie trzeci stopień zagrożenia lawinowego, zawodnik organizacji KSW postanowił zaryzykować i zdobyć kilka polskich szczytów. Najpierw wybrał się on na Kasprowy Wierch. W niedzielę natomiast postanowił zaliczyć Giewont. Materla nie mógł jednak przewidzieć, jak niebezpieczna będzie to wyprawa.
Oszukać przeznaczenie
"Wyszedłem dzisiaj sam o 8:00 w góry na Giewont. Warunki były ciężkie, w nocy spadło dużo śniegu i szlaki były całkowicie niewidoczne. Kawałek za schroniskiem spotkałem 3 doświadczonych turystów - Wiesia, Jacka i Szymona, do których dołączyłem bo razem raźniej i bezpieczniej. Droga była fizycznie bardzo wymagająca, bo na szlaku byliśmy pierwsi i musieliśmy iść po pas w śniegu żeby zrobić przejście. Gdy szliśmy przez Przełęcz Kondracką dołączył do nas jeszcze kolejny Szymon. Sama końcówka była tak wymagająca, że ostatnie 50m zajęło nam około godziny! W oddali było widać osoby które zaczynały dopiero podążać po naszych śladach" - relacjonował dalej Michał Materla.
Po wejściu na górę panowie nie mieli okazji zbyt długo nacieszyć się udaną wycieczką i pięknymi widokami. "Nagle słyszymy helikopter i któryś z chłopaków dostaje telefon, że zeszła lawina, która porwała parę. Reakcja TOPR była natychmiastowa i bardzo skoordynowana, co poskutkowało szybkim znalezieniem kobiety i chwilę później niestety w stanie krytycznym mężczyzny" - przekazał gwiazdor KSW.
Podczas zejścia świadek zdarzenia powiedział nam że wzdłuż szczytu przebiegły dwie kozice które wywołały lawinę. Dosłownie chwilę po tym jak weszliśmy na górę . Przez chwilę przeszła mi myśl, kilka minut wcześniej spadła by ta lawina i... (...) Mam nadzieję że uratowany mężczyzna dojdzie do zdrowia
Na temat tego incydentu w rozmowie z RMF FM wypowiedział się ratownik dyżurny TOPR Sebastian Szadkowski, który brał udział w akcji ratowniczej. "Po dwóch godzinach poszukiwania udało się tę osobę wykopać na powierzchnię i w trybie pilnym przetransportować do zakopiańskiego szpitala w stanie ciężkim" - przekazał.











